Wędrówki w cieniu pokrzyw i łopianów: śladem byłej linii kolejowej nr 198 Pyskowice Miasto - Pyskowice

Do Pyskowic docieramy autobusem miejskim nr 677, który swój końcowy przystanek ma tuż przy byłej stacji Pyskowice Miasto. Linia ta, a raczej krótka pięciokilometrowa odnoga, powstała w 1964 roku, a zamknięto ją w roku 2000. Nadano jej numer 198. Oprócz typowego połączenia Gliwice - Pyskowice Miasto - Gliwice, zajeżdżały tutaj przez pewien czas pociągi do Zawiercia i Częstochowy.

  
Pyskowice Miasto, lata 60-te (fot. bazakolejowa.pl)
  


Pyskowice Miasto, widok na powstające przy ul. Dworcowej osiedle, lata 70-te (fot. Ginter Klaka, bazakolejowa.pl)

 
Pociąg osobowy na stacji Pyskowice Miasto, 1999 r. (fot. W. Stasiewski, bazakolejowa.pl)

Budynek dworcowy jest opuszczony. Jeszcze kilka lat temu działał w nim sklep, a później jakaś firma. W tej chwili ulega powolnej dewastacji. Za nim okropny śmietnik. Morze pustych szklanych i plastikowych butelek po najtańszych alkoholowych napojach oraz stare tapczany ułożone w sposób "biesiadny" świadczą o tym, że jest to miejsce okolicznych żuli i młodzieży kryjącej się z piwkiem. Miejsce z ulicy praktycznie niewidoczne.

Budynek dworcowy stacji Pyskowice Miasto

Schodzimy po skarpie, na której niegdyś znajdowały się schody prowadzące na perony. Trzeba jeszcze zaznaczyć, że perony znajdowały się w dość głębokim wykopie otoczonym wysokimi topolami (oczywiście drzewa zostały nasadzone po zakończeniu budowy, a więc w latach 60-tych wcale ich nie było). Podczas likwidacji linii wykop ów zasypano ziemią, więc w tej chwili stoi się na nim wyżej niż kiedyś.

 Film z zasypywania miejsca po torowisku (Kronika Pyskowic, "Bez komentarza", aut. strzelec2112)

 Pyskowice Miasto, stan obecny (widok od strony osiedla)


 Pyskowice Miasto, pośrodku byłej stacji. Po prawej budynek stacyjny, w głebi osiedle przy ul. Dworcowej

Stojące na baczność topole i pusta przestrzeń miedzy nimi dobitnie świadczą o tym, że w tym miejscu znajdował się dworzec.

  Pyskowice Miasto, na stacji pośród byłego torowiska

Ruszamy w kierunku istniejącej linii kolejowej Gliwice - Kędzierzyn Koźle idąc oczywiście starym torowiskiem linii 198. Śladów jest całkiem sporo. 

 Pyskowice miasto, krawędź peronowa

Napotykamy także coś na kształt sali tronowej. Miejscówka pijaczka świetnie komponuje się z rosnącymi za nią strzelistymi topolami. 

 Topolowi strażnicy sali tronowej (Pyskowice Miasto)

Fragment betonowej konstrukcji i nasypanej ziemi.

  Pyskowice Miasto

Około 300 metrów od stacji dwa tory łączyły się w jeden i tak już do samej głównej magistrali. Torowisko było z każdej strony otoczone betonowymi płytami. 

 Betonowe płyty (Pyskowice Miasto)

 Dwa tory łączyły się w jeden (Pyskowice Miasto)

Zakrzaczenie jest ogromne, chwasty sięgają czasem ponad głowę. Są momenty, gdy z trudem musimy przedzierać się przez gęstwinę. Niestety, nie mamy maczety, która w tej sytuacji byłaby wybawieniem, więc do torowania sobie drogi musimy używać rąk i obuwia. Rozsypany tłuczeń świadczy o tym, że kiedyś jeździł tędy pociąg.

  Gdzieś za stacją Pyskowice Miasto

W tym miejscu pociąg przecinał DW 901. Jeszcze w 2008 roku były tutaj wkomponowane w asfalt tory, jednak rozebrano je przy okazji wymiany nawierzchni.

  Przecięcie szlaku z DW 901 (Pyskowice)

Wzdłuż byłej linii biegnie polna droga, z której bardzo wyraźnie widać nasyp.

  Nasyp kolejowy w okolicy DW 901 (Pyskowice)

Na rzeczony nasyp dzika roślinność wkradła się błyskawicznie. Miejscami rosną już drzewka tworząc zagajniki.

  Zagajnik na byłej linii kolejowej nr 198 (za Pyskowicami)

Tam, gdzie przyrodzie nie udało się przejąć we władanie miejsca po torach, leży dobrze widoczny tłuczeń. 


 Tłuczeń na polu (za Pyskowicami)

Zbliżamy się do mostu, którym przebiega DK 94. Zieleń tworzy tutaj czarodziejski klimat, żywcem wyjęty z jakiejś książki fantasy. W głębi widoczny wjazd pod most.

Magia przyrody (w tle most z DK 94, Paczynka)

Zwiędłe chwasty nie zdążyły jeszcze do końca zasłonić niektórych elementów torowiska. Tutaj wystają jeszcze resztki nie wyciągniętych betonowych podkładów.

 Nie zagrabione przez przyrodę podkłady (Paczynka)

Most jest z drugiej strony mniej zarośnięty.

  Most z DK 94 (Paczynka)

Po bokach mostu znajdują się dwa małe tuneliki. Nie jestem specjalistą, więc nie jest mi znane ich przeznaczenie. Może ktoś pomoże?

  Jeden z mostowych "tunelików" (Paczynka)

A przy torowisku moje ukochane chabry.

  Chabry przy byłym torowisku (Paczynka)

Kawałek dalej zaczyna się pole, a obok niego nieduża dolinka, którą kursowały pociągi. Na wierzchu sporo tłucznia.

  Torowisko w dolince (Paczynka)

Dolinka jest miła dla oka i duszy, z tego też powodu robimy sobie między brzózkami przerwę na piwko.

  Torowisko w dolince (Paczynka)

Dolinka po chwili się kończy, a zaczyna ziemny nasyp. Wokół pola i łąki.

  Nasyp kolejowy pośród pól i łąk (Paczynka)

Przed nami najcięższa część wędrówki. Krzaki w tym miejscu dostały chyba jakiegoś kopa, bo ich zagęszczenie i odporność na wyrywanie jest ogromna. I tak już praktycznie do samej magistrali. 

 Dzika roślinność na torowisku (okolice Paczynki)

Odnalezienie w takim gąszczu śladów rozebranej prawie 20 lat temu linii nie jest prostą sprawą. Coraz częściej się gubimy. Co jakiś czas musimy się schylać by dostać się poniżej poziomu liściastego parasola i tam, wśród lasu pokrzywowych łodyg, szukać podkładu lub tłucznia. 

 Dzika roślinność na torowisku (okolice Paczynki)

Udaje się nam w ten sposób ujść jeszcze kilkadziesiąt metrów, jednak w końcu przyroda wygrywa. Ślad gubimy dosłownie przy samej linii kolejowej do Kędzierzyna, dlatego więc przyjmujemy, że naszą odnogę zeksplorowaliśmy w całości.

  Przyroda ostatecznie wygrywa, ślad zgubiony

Z ledwością wdrapujemy się na tory, przechodzimy nimi kawałek i w miejscu, w którym krzaki wyglądają na słabsze i niższe, przeciskamy się znów na coś w rodzaju ścieżki.

  Magistrala kolejowa do Kędzierzyna-Koźla

A tam raj dla eksploratorów. Pozostałości po niedokończonym węźle kolejowym, którego budowa rozpoczęła się jeszcze przed I Wojną Światową. Nie ma się co rozpisywać, bo to temat na osobną włóczęgę. Zatem kilka zdjęć z tego miejsca i do zobaczenia!!!





  

Udział wzięli:
Marcin Pękała
Marcin Wójcik

Tekst i zdjęcia:
Marcin Wójcik 

Komentarze