Szkoła Sióstr Nazaretanek, ul. Unii Lubelskiej 9 / ul. Huculska 9
"Mama idzie do prywatnej Szkoły Sióstr Nazaretanek przy ulicy Unii Lubelskiej 9, założonej w 1908 roku jako szkoła realna przy istniejącym już liceum, a w 1915 roku przemianowana na regularne ośmioklasowe gimnazjum humanistyczne. U Nazaretanek wprawdzie nie uczą wsiadania do powozu, ale jest zespół znakomitych nauczycieli i wychowawców, wśród nich katecheta, ks. Eugeniusz Bazak, późniejszy arcybiskup lwowski, światły duchowny i wybitnie przystojny mężczyzna, co niewątpliwie w szkole żeńskiej nauce religii dodaje uroku"
Wysoki Zamek
"Wysoki Zamek, ulubione miejsce wagarów, skąd rozciąga się panoramiczny widok na Lwów, na Wieżę Korniaktowską, kopułę kościoła Dominikanów i dachy domów tonące w zieleni"
"Po przebytym kokluszu lekarz przepisuje świeże powietrze, więc wujkowie zabierają mnie na spacer na Wysoki Zamek"
Zakon Sióstr Sercanek, ul. Kurkowa / ul. Łysenka
"Wuj Zbyszek do biura przychodzi wcześnie rano i nierzadko pod drzwiami znajduje zawiniątka z malutkimi dziećmi podrzuconymi w nocy przez matki-Żydówki, a czasem też zastaje i starsze dzieci. Ponieważ ściśle współpracuje z zakonem żeńskim sióstr sercanek przy ulicy Kurkowej, dzieci są natychmiast tam odstawiane"
Kościół Bernardynów
"Z początkiem 1931 roku Zbyszek obejmuje posadę szefa działu prawnego stoczni w Gdańsku; datę ślubu z Hanką Dąbrowską ustalają na 2 stycznia 1932 roku. Wszystko odbywa się w trybie przyspieszonym, do Lwowa przyjeżdża na czas, ślub biorą w pięknym barokowym kościele Bernardynów, świadkiem jest mój ojciec i po dwóch dniach państwo młodzi odjeżdżają do Gdańska"
"Trumna dziadka stoi na katafalku w krypcie kościoła Bernardynów, egzekwie odprawia arcybiskup Twardowski"
Plac Halicki
"Mieszkania w centrum miasta są znakomicie położone dla prawników, bo w pobliżu ulicy Batorego od strony Placu Halickiego, gdzie znajdują się sądy, apelacyjny i okręgowy karny"
Pol K.O., Sobieskiego 15 / ul. Braci Rohatyńców 15
"Z powodu represji stosowanych przez Gestapo, aresztowań i egzekucji we Lwowie powstaje Polski Komitet Opiekuńczy (Pol.K.O.) jako filia Rady Głównej Opiekuńczej (RGO), w jego skład wchodzą osoby ze wszystkich środowisk społecznych. Głównym celem komitetu jest niesienie pomocy ludziom pozbawionym środków do życia w czasie okupacji"
"Po pewnym czasie Pol.K.O. przeniósł się z ulicy Kopernika na Sobieskiego 15 i bardzo się rozbudował"
"Po pewnym czasie Pol.K.O. przeniósł się z ulicy Kopernika na Sobieskiego 15 i bardzo się rozbudował"
Kamienica Sprechera
"W miejsce dawnych dwupiętrowych domów powstają nowoczesne wielopiętrowe budynki, takie jak gmach Jonasza Sprechera"
Pomnik Adama Mickiewicza
""Po drodze zobaczyłem obszerny cokół, wyrastającą z niego kolumnę, przy niej postać mężczyzny, a nad nim unoszącą się ćmę przyczepioną do kolumny". Był to niedawno wzniesiony pomnik Mickiewicza u zbiegu Legionów i Akademickiej, a ujrzana przez Zbyszka ćma-anioł symbolizowała sztukę."
Hotel Francuski i Kawiarnia Sotchka, Plac Mariacki 5 / Plac Mickiewicza 5
"Co roku przed Bożym Narodzeniem rodzice wyjeżdżali na tydzień do Wiednia przez Lwów, zatrzymując się zawsze w tych samych hotelach: we Lwowie we Francuskim"
"Dorożką pojechaliśmy do hotelu przy ulicy Karola Ludwika, później przemienionej na Legionów. Przy wejściu stał portier ubrany na czarno, w bluzie po kolana, żółtych galonach i okrągłej sztywnej czapce, również przybranej złotem. Hotel Francuski w tym czasie był oświetlony naftowymi lampami po ulicy Karola Ludwika szedł jeszcze tramwaj konny"
"Na śniadanie matka wzięła mnie do kawiarni Sotchka"
"Wpływ Wiednia na Lwów wyraża się w zamiłowaniu Lwowiaków do życia kawiarnianego. Ci, co lubią przesiadywać w kawiarniach, żartobliwie są nazywani "kawiarniane pflanze". Ponieważ ulica Karola Ludwika należy do najbardziej wytwornych, przy niej znajduje się najwykwintniejsza w owych czasach cukiernia Kazimierza Sotchka. Nie była duża, wspomina wuj Zbyszek, składała się z dwu salek, jednej z dużym bufetem na modłę wiedeńską, na którym stały tace z ciastkami, drugiej w kształcie wydłużonego prostokąta urządzonej tylko małymi okrągłymi stolikami i żelaznymi krzesłami lakierowanymi na biało. Wyposażenie cukierni było archaiczne. Herbatę serwowano w szklankach ujętych w metalową oprawę na metalowych talerzykach. Ciastka podawano na metalowych tackach. Ściany lokalu były puste, poza jedną. Na węższej ścianie prostokąta był wymalowany duży obraz. Ścieżką polna przez łan zboża, wprost na patrzącego szła dziewczyna w fantazyjnym szarym stroju. W prawej ręce trzymała długą laskę, w lewej gliniany dzban. Z głowy zsuwała się biała chusta. Dziewczyna miała oczy zamknięte. Była ślepa. Po prawej stronie obrazu widniał fragment złocistego zboża przetkanego czerwonymi makami. Dlaczego ten obraz umieszczony był w cukierni i jaki miał związek z lokalem, pozostaje dla mnie tajemnicą."
"Dorożką pojechaliśmy do hotelu przy ulicy Karola Ludwika, później przemienionej na Legionów. Przy wejściu stał portier ubrany na czarno, w bluzie po kolana, żółtych galonach i okrągłej sztywnej czapce, również przybranej złotem. Hotel Francuski w tym czasie był oświetlony naftowymi lampami po ulicy Karola Ludwika szedł jeszcze tramwaj konny"
"Na śniadanie matka wzięła mnie do kawiarni Sotchka"
"Wpływ Wiednia na Lwów wyraża się w zamiłowaniu Lwowiaków do życia kawiarnianego. Ci, co lubią przesiadywać w kawiarniach, żartobliwie są nazywani "kawiarniane pflanze". Ponieważ ulica Karola Ludwika należy do najbardziej wytwornych, przy niej znajduje się najwykwintniejsza w owych czasach cukiernia Kazimierza Sotchka. Nie była duża, wspomina wuj Zbyszek, składała się z dwu salek, jednej z dużym bufetem na modłę wiedeńską, na którym stały tace z ciastkami, drugiej w kształcie wydłużonego prostokąta urządzonej tylko małymi okrągłymi stolikami i żelaznymi krzesłami lakierowanymi na biało. Wyposażenie cukierni było archaiczne. Herbatę serwowano w szklankach ujętych w metalową oprawę na metalowych talerzykach. Ciastka podawano na metalowych tackach. Ściany lokalu były puste, poza jedną. Na węższej ścianie prostokąta był wymalowany duży obraz. Ścieżką polna przez łan zboża, wprost na patrzącego szła dziewczyna w fantazyjnym szarym stroju. W prawej ręce trzymała długą laskę, w lewej gliniany dzban. Z głowy zsuwała się biała chusta. Dziewczyna miała oczy zamknięte. Była ślepa. Po prawej stronie obrazu widniał fragment złocistego zboża przetkanego czerwonymi makami. Dlaczego ten obraz umieszczony był w cukierni i jaki miał związek z lokalem, pozostaje dla mnie tajemnicą."
Pasaż Mikolascha Kino Lux
"W Pasażu Mikolascha, na rogu ulicy Sienkiewicza znajduje się kino Lux zaliczające się do tak zwanych kin batiarskich"
"Pasaż Mikolascha powstał w latach dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku i łaczy ulicę Kopernika z ulicą Bielowskiego i Sienkiewicza. Podobnie jak Passage Jouffroy w Paryżu, staje się modnym miejscem przechadzek, kawiarnianych spotkań, zakupów w eleganckich salonach. Światło dzienne pada do wewnątrz przez szklany dach, oświetla dekoracyjne witraże, wieczorem pasaż ma sztuczne oświetlenie, w zimie jest ogrzewany"
"Pasaż Mikolascha powstał w latach dziewięćdziesiątych dziewiętnastego wieku i łaczy ulicę Kopernika z ulicą Bielowskiego i Sienkiewicza. Podobnie jak Passage Jouffroy w Paryżu, staje się modnym miejscem przechadzek, kawiarnianych spotkań, zakupów w eleganckich salonach. Światło dzienne pada do wewnątrz przez szklany dach, oświetla dekoracyjne witraże, wieczorem pasaż ma sztuczne oświetlenie, w zimie jest ogrzewany"
Apteka "Pod Złotą Gwiazdą"
"Grono znajomych powiększa się równocześnie o tarnopolskiego aptekarza Mariana Krzyżanowskiego, który kupuje we Lwowie aptekę "Pod Złotą Gwiazdą" w Pasażu Mikolascha, razem z całym budynkiem"
"Przy wejściu od ulicy Kopernika stoi fontanna z posągiem Wenus z białego marmuru i tam w pierwszej z brzegu kamienicy, pod numerem 1, mieści się największa lwowska apteka, "Pod Złotą Gwiazdą". Aptekę założył Piotr Mikolasch w 1828 roku i przez sto lat pozostawała w rękach jego rodziny. W 1853 roku Jan Józef Ignacy Łukasiewicz przeprowadził w aptece Piotra Mikolascha pierwszą w świecie destylację ropy naftowej".
"Przy wejściu od ulicy Kopernika stoi fontanna z posągiem Wenus z białego marmuru i tam w pierwszej z brzegu kamienicy, pod numerem 1, mieści się największa lwowska apteka, "Pod Złotą Gwiazdą". Aptekę założył Piotr Mikolasch w 1828 roku i przez sto lat pozostawała w rękach jego rodziny. W 1853 roku Jan Józef Ignacy Łukasiewicz przeprowadził w aptece Piotra Mikolascha pierwszą w świecie destylację ropy naftowej".
Koło Literackie
"W Kasynie Miejskim i Kole Literackim odbywają się reprezentacyjne bale karnawałowe i wuj Zbyszek i mama chodzą z babcią, bo dziadek już wtedy w balach nie uczestniczy. Wzdłuż ścian sali na kanapach dalej siedzą matki i ciotki, przyglądają się, snują plany, jeszcze wciąż panują dawne formy towarzyskie i młody człowiek chcąc pannę zaprosić do tańca, powinien się wpierw mamie panny przedstawić".
Kino Kopernik
"Poza teatrem Lwów ma wielką nową atrakcję: kino. W kinie Kopernik wystawiają niemy film "Quo Vadis" według Sienkiewicza; jest tak popularny, że bilety trzeba kupować na wiele dni naprzód. Z okazji filmu Siemiradzki maluje realistyczny obraz, nagą Ligię na byku, ale wiktoriański patrycjat Lwowa nieszczególnie docenia taki realizm i artysta jest zmuszony nagość bohaterki osłonić wianuszkami i kwiatkami".
"Lwów ma kin pod dostatkiem: [...] jest kino Kopernik, a jakże, przy ulicy Kopernika".
"Lwów ma kin pod dostatkiem: [...] jest kino Kopernik, a jakże, przy ulicy Kopernika".
Sienkiewicza 5 / Woronoho 5
"Po zarejestrowaniu się, rozpakowaniu i krótkim odpoczynku udaliśmy się z matką do jej młodszej siostry, Heleny Skubiejskiej, mieszkającej z mężem niedaleko od hotelu, przy ulicy Sienkiewicza nr 5".
Hotel George'a, Plac Mariacki 1 / Plac Mickiewicza 1
"Ciotka Ludwika Duringowa pamięta Ignacego Paderewskiego, gdy w towarzystwie żony szedł z hotelu George'a na swój koncert do teatru, otoczony tłumem publiczności. Ciocia Lusia tak go opisuje: "wysoki, szczupły z rozwiany złotorudym włosem i niezwykle uduchowioną twarzą"".
"W eleganckim hotelu George'a, na rogu Akademickiej, jest księgarnia oraz Wydawnictwo Altenberga. Jest to wysokiej klasy przedsiębiorstwo, oferujące sztychy i obrazy, a różni się od antykwariatów za Teatrem Wielkim nie tylko wyglądem, ale i cenami".
"W eleganckim hotelu George'a, na rogu Akademickiej, jest księgarnia oraz Wydawnictwo Altenberga. Jest to wysokiej klasy przedsiębiorstwo, oferujące sztychy i obrazy, a różni się od antykwariatów za Teatrem Wielkim nie tylko wyglądem, ale i cenami".
Tańskiej-Hoffman / Rudanskoho
"Wkrótce Maks przyjmuje posade w kancelarii adwokata Arnolda, przy Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, krótkiej uliczce na tyłach hotelu George'a, między Akademicką i Sienkiewicza".
Księgarnia Polska Połonieckiego, Tańskiej-Hoffman 1 / Rudanskoho 1
"Na rogu Akademickiej i Klementyny z Tańskich Hoffmanowej, w pobliżu dawnej kancelarii rodziców, przejętej przez Maksa po śmierci adwokata Arnolda, znajduje się duża księgarnia Bernarda Połonieckiego. Ma wielkie wystawowe okna, jedno z każdej strony narożnika. Obok tej księgarni dalsze lokale też należą do Połonieckiego i w jednym jest skład fortepianów, wypożyczalnia i sprzedaż nut".
Ciastkarnia H. Welza, Akademicka 5 / Pr. Szewczenki 5
"Późniejsza od Zaleskiego jest ciastkarnia Hieronima Welza, na początku Akademickiej od strony placu, niedaleko Banku Hipotecznego".
Pokój Śniadankowy
"Wśród lwowskich lokali wielką popularnością cieszy się pokój śniadankowy przy Akademickiej 6 Zofii Teliczkowej, gdzie moi rodzicie lubią wstępować po drodze do domu z sądu, ojciec na kieliszek wódki przed obiadem, a mama na kanapkę ze śledziem".
"Po opuszczeniu Rosji, mimo polepszonych warunków w Iranie, wiele osób zmarło na choroby przywleczone z sowieckich obozów. Wśród nich Zofia Teliczkowa, właścicielka znanego lwowskiego pokoju śniadankowego przy ulicy Akademickiej, gdzie tak chętnie wstępowali moi rodzicie po rozprawach w sądzie".
"Po opuszczeniu Rosji, mimo polepszonych warunków w Iranie, wiele osób zmarło na choroby przywleczone z sowieckich obozów. Wśród nich Zofia Teliczkowa, właścicielka znanego lwowskiego pokoju śniadankowego przy ulicy Akademickiej, gdzie tak chętnie wstępowali moi rodzicie po rozprawach w sądzie".
Konserwatorium Galicyjskiego Towarzystwa Muzycznego, Kino Apollo
"Lwów ma kin pod dostatkiem: jest kino Apollo na ulicy Chorążczyzny 5".
"Ponieważ u Zbyszka zaznacza się wyraźny talent muzyczny, rozpoczyna studia fortepianowe w Konserwatorium Galicyjskiego Towarzystwa Muzycznego przy ulicy Chorążczyzny. W 1858 roku dyrektorem konserwatorium został Karol Mikuli, uczeń Chopina. Po nim nastał z kolei jego uczeń, Mieczysław Sołtys, dyrygent, kompozytor, pedagog, autor, między innymi twórca oratorium "Śluby Jana Kazimierza"".
"Ponieważ u Zbyszka zaznacza się wyraźny talent muzyczny, rozpoczyna studia fortepianowe w Konserwatorium Galicyjskiego Towarzystwa Muzycznego przy ulicy Chorążczyzny. W 1858 roku dyrektorem konserwatorium został Karol Mikuli, uczeń Chopina. Po nim nastał z kolei jego uczeń, Mieczysław Sołtys, dyrygent, kompozytor, pedagog, autor, między innymi twórca oratorium "Śluby Jana Kazimierza"".
ul. Akademicka / Prospekt Szewczenki
"Akademicka, najelegantsza ulica miasta, zostaje przebudowana na wielkomiejską aleję. W miejsce dawnych dwupiętrowych domów powstają nowoczesne budynki. Ale domy mieszkalne pozostają jeszcze bardzo staromodne, ogrzewanie w łazienkach na węgiel lub drzewo, bidetów nie ma, klozety są oddzielone od łazienek. Kuchnie opalane węglem, choć już zaczyna się wprowadzać dwupalnikowe kuchenki gazowe, umieszczone na żelaznych półeczkach przymocowanych do ścian".
Księgarnia Zadurowicza, Akademicka 8 / Prospekt Szewczenki 8
"Inny skład nut znajduje się przy Akademickiej, dwa domy od Chorążczyzny w pobliżu Konserwatorium. Przez wiele lat właścicielem tego sklepu był pan Zadurowicz, mały, garbaty, niezwykle uprzejmy, chętnie i ze znawstwem klientom służący radą. Po jego śmierci księgarnię nut bardzo poszerzoną otworzył w tym samym lokalu pan G. Seyfarth".
Kasyno Miejskie
"Ośrodkiem życia kulturalnego we Lwowie jest Kasyno i Koło Literackie, jakkolwiek z latami poziom imprez zaczyna podupadać. Na górze funkcjonuje restauracja, gdzie panowie jadają obiady i kolacje. Naprzeciw kasyna na plantach stoi popiersie Kornela Ujejskiego, tyłem do Koła Literackiego, a złośliwi pytają, dlaczego Ujejski stoi tyłem do Kasyna. Wuj Zbyszek wspomina, że kiedy poznał Koło Literackie, zaczynało ono już drzemać spokojnym snem".
Cukiernia Zaleskiego, ul. Akademicka 22 / Pr. Szewczenki 22
"Wierny swej wiedeńskiej tradycji, Lwów ma moc kawiarni i cukierni i najznakomitszą w Polsce ciastkarnię Ludwika Zaleskiego w neobarokowej kamienicy przy ulicy Akademickiej, skąd codziennie samolotem dostarcza się ciastka do Warszawy".
Ossolińskich 19 / Stefanyka 19
"Z czasem grono powiększa się o innych kandydatów: dochodzi przyjaciel wujka Zbyszka, dr Marian Plehaski. Jego rodzina mieszka w starej dwupiętrowej kamienicy przy ulicy Ossolińskich 19".
Kawiarnia Roma
"Na rogu Placu Akademickiego i ulicy Fredry w kawiarni Roma schodzą się bogaci Żydzi. Kiedyś spotykali się tam też matematycy".
Plac Akademicki
"Rodzice mieli mieszkanie we Lwowie przy Placu Akademickim pod numerem 2, tam też znajdowała się ich kancelaria adwokacka. Oboje byli prawnikami, absolwentami Uniwersytetu im. Jana Kazimierza, ojciec doktorem praw, matka magistrem".
"Tymczasem moi rodzice przeprowadzają się z Kadeckiej na plac Akademicki 2. Oba domy należą do pani Horakowej, wdowy po pułkowniku, a piękne, duże apartamenty łączą się balkonami. Zbyszek przybija sobie tabliczkę adwokacką, rodzice kancelarię przenoszą do swojego prywatnego mieszkania. W przedpokoju urządzają poczekalnię dla klientów; stawiają szafę z aktami, maszynę do pisania i biurko dla sekretarki, panny Geni Mączawskiej. Z przedpokoju wchodzi się do jadalni po jednej stronie, po drugiej do dużego salonu, skąd dwa ogromne okna wychodzą na plac Akademicki".
"Tymczasem moi rodzice przeprowadzają się z Kadeckiej na plac Akademicki 2. Oba domy należą do pani Horakowej, wdowy po pułkowniku, a piękne, duże apartamenty łączą się balkonami. Zbyszek przybija sobie tabliczkę adwokacką, rodzice kancelarię przenoszą do swojego prywatnego mieszkania. W przedpokoju urządzają poczekalnię dla klientów; stawiają szafę z aktami, maszynę do pisania i biurko dla sekretarki, panny Geni Mączawskiej. Z przedpokoju wchodzi się do jadalni po jednej stronie, po drugiej do dużego salonu, skąd dwa ogromne okna wychodzą na plac Akademicki".
Kawiarnia Szkocka
"Kiedyś w kawiarni Roma spotykali się też matematycy, póki nie przenieśli się do kawiarni Szkockiej, między Fredry a Łozińskiego, nieopodal akademika "Łozińca". Wśród matematyków główna figurą jest genialny samouk Stefan Banach. Uczeni ze lwowskiej szkoły matematycznej założonej przez Banacha zabawiają się rozwiązywaniem matematycznych łamigłówek na stole, a potem wpisują je do zeszytu i co wieczór wręczają kelnerowi do przechowania na dzień następny. Szkocka jest ulubioną kawiarnią Zbyszka. Należy do rodziny Zielińskich, właścicielka była kiedyś kucharką, jej mąż kelnerem".
"Pierwsze bomby niemieckie spadły na dwie popularne lwowskie kawiarnie, Romę i Szkocką, w której latami przesiadywała grupa lwowskich matematyków ze słynnej lwowskiej szkoły matematycznej, gdzie rej wodził Stefan Banach. Były to bomby zapalne i oba budynki żarzyły się przez kilka dni".
"Pierwsze bomby niemieckie spadły na dwie popularne lwowskie kawiarnie, Romę i Szkocką, w której latami przesiadywała grupa lwowskich matematyków ze słynnej lwowskiej szkoły matematycznej, gdzie rej wodził Stefan Banach. Były to bomby zapalne i oba budynki żarzyły się przez kilka dni".
Św. Mikołaja 3 / Hruszewskiego 3
"Po powrocie z Gdańska Zbyszkowie wynajmują mieszkanie na ulicy Kraszewskiego, na wprost Ogrodu Pojezuickiego, a 1935 roku przenoszą się na Mikołaja 3".
Góra św. Jacka, ul. Św. Mikołaja / Hruszewskiego
"Na 1 września była rozpisana ogólna mobilizacja. Tym, co mieli kategorię B, kazano zgłosić się do Powiatowej Komendy Uzupełnień położonej na Górze św. Jacka. Zgłosiłem się tam o 8 rano. PKU było zamknięte, tłum ludzi, w tym cała kupa batiarów, czekał pod drzwiami".
Zakład Wychowawczy im. Henryka Jordana, ul. Św. Mikołaja 16 / Hruszewskiego 16
"Po przeniesieniu do Lwowa ośmioletni Zbyszek idzie do drugiej klasy w jedynej prywatnej szkole męskiej im. Henryka Jordana, przy ulicy św. Mikołaja, należącej do pedagoga Mieczysława Kistryna. Założona w 1909 roku szkoła obejmuje wszystkie trzy stopnie kształcenia: powszechną, gimnazjum i liceum, i ma opinię najlepszej szkoły męskiej we Lwowie. Uczniowie noszą popielate czapki z amarantowym otokiem, na nich odznakę: ręka z pochodnią na tle polskiego orła. Dewizą szkoły jest urywek z wiersza Asnyka "Słonko"".
ul. Św. Zofii 31 / ul. Franki 31
"Jego siostra Lusia od 1921 roku jest już zamężna z Karolem Duringiem, dyrektorem zakładu dla dzieci niewidomych we Lwowie, i mieszka z mężem przy ulicy św. Zofii 31".
Sanatorum Salus, Senatorska 3 / Stećka 3
"Poród rozpoczyna sie regularnie jak w zegarku, w środę 5 października. Pokój zamówiony w ekskluzywnym sanatorium położniczym, Salus, na Senatorskiej 3, przy mamie jest doktor Stanisława Duczymińska i akuszerka Barbara Zwarycz".
Gimnazjum im A. Mickiewicza, Senatorska 3 / Stećka 3
"Czy to z obawy, że przeciągająca się wojna może rodzinę na dłuższy czas rozłączyć, czy z troski o słaby stan zdrowia syna, dziadek sprowadza Zbyszka do Lwowa i na początek nowego roku szkolnego zapisuje go do snobistycznego prywatnego Gimnazjum im. Adama Mickiewicza przy ulicy Senatorskiej 3, założonego przez dr Karola Petelenza".
Akademik "Łoziniec"
"Kiedyś spotykali się tam też matematycy, póki nie przenieśli się do kawiarni Szkockiej, nieopodal akademika "Łozińca"".
Antykwariat Igela, ul. Batorego 34 / ul. Romana 34
"Lokal ostatniej księgarni był wysoki, na półkach wzdłuż ścian piętrzyły się książki i też na podłodze leżały porozrzucane, a między nimi teki z akwafortami i miedziorytami. Lady nie było, za to na środku sklepu stał żelazny okrągły piecyk, rura odprowadzała z niego dym do sufitu, a potem pod kątem prostym do ściany. Obok piecyka na starożytnym fotelu siedział właściciel księgarni, Zygmunt Igel".
ul. Bourlarda / ul. Nyżnakiwskoho
"Ulica Batorego [...] była przerwana jedynie małą i ślepą uliczką Bourlarda".
Księgarnia Klapera, ul. Batorego 30 / ul. Romana 30
"Najciekawsze dla mnie były pozostałe dwie księgarnie przy Batorego. Tu nie było książek i podręczników szkolnych, na półkach stały tomy z dziedziny filozofii, monografie z zakresu sztuki i estetyki, dzieła historyczne i socjologiczne. Jedna z tych księgarni leżała u zbiegu Batorego i Bourlarda, miała dwa duże okna wystawowe. Jej właściciela, Wilhelma Klapera, poznałem, jak jeszcze byłem studentem UJK i z czasem nasza znajomość przerodziła się w zażyłość".
Konserwatorium Galicyjskie / Lwowska Narodowa Akademia Muzyczna im. Łysenki
"Drugie konserwatorium we Lwowie, ukraińskie, im. Tarasa Szewczenki, prowadzi dyrektor Wasyl Barwiński, dobry kompozytor; uczy też w Konserwatorium Galicyjskim i jest pierwszym profesorem harmonii wujka Zbyszka".
Antykwariat J. Bodeka, ul. Batorego 18 / ul. Romana 18
"Trzecia księgarnia należała do Józefa Bodeka. Lokal mały, ciemny, wzdłuż ścian stały półki z grubych sęków i pali. W początkach lat dwudziestych na półkach było moc książek, ale z biegiem lat pustoszały, aż wreszcie stały zupełnie puste".
Pałac Sprawiedliwości, sądy
"Mieszkania w centrum miasta są znakomicie położone dla prawników, bo w pobliżu ulicy Batorego, od strony placu Halickiego, gdzie znajdują się sądy apelacyjny i okręgowy karny. Sąd jest miejscem pracy, natomiast prawdziwą atrakcję stanowią księgarnie po przeciwnej stronie ulicy".
Antykwariat Z. Bodeka, ul. Batorego 16 / ul. Romana 16
Księgarnia Maksymiliana Bodeka ul. Batorego 12-14 / ul. Romana 12-14
"Właścicielem następnej księgarni pod nazwą "Leopolia" był doktor Maksymilian Bodek. Objął ją po ojcu, seniorze rodziny Bodeków, poszerzył, zmodernizował, też handlował podręcznikami nowymi i używanymi".
Księgarnia Rubina Bodeka, ul. Batorego 6 / ul. Romana 6
"Pierwsza księgarnia w rzędzie należała do Rubina Bodeka i tu głównie sprzedawano i kupowano szkolne podręczniki".
ul. Piekarska / ul. Pekarska
"Trumna dziadka stoi na katafalku w krypcie kościoła Bernardynów, egzekwie odprawia arcybiskup Twardowski. Od kościoła do Cmentarza Łyczakowskiego odchodzi długa ulica Piekarska i magistrat nakazuje, ażeby wszystkie latarnie wzdłuż Piekarskiej były zapalone i owinięte kirem. Przed kościołem wokół placu Bernardyńskiego i na długość kilkuset metrów wzdłuż ulicy ustawiają się męskie i żeńskie zakony z zapalonymi świecami. Orszak zatrzymuje się w połowie ulicy Piekarskiej, arcybiskup odjeżdża, a jego miejsce zajmuje inny duchowny".
Wydział Medycyny UJK
"Chociaż uniwersytet był zamknięty, to jeszcze w 1939 roku Sowieci otwarli Wydział Medycyny Uniwersytetu Jana Kazimierza przy ulicy Piekarskiej, graniczący ze szpitalem. Od Mariana Krzyżanowskiego, krewnego mojej matki, aptekarza, właściciela apteki "Pod Gwiazdą" w pasażu Mikolascha, dostałem zaświadczenie, że pracowałem o niego przez 8 lat jako laborant".
Cmentarz Łyczakowski
"Istną manifestacją narodową był pogrzeb Marii Konopnickiej w 1910 roku. Pod koniec życia mieszkała we Lwowie i tam zmarła. Miasto urządziło jej królewskie pożegnanie, była to ogólna żałoba. Ulice tonęły w czerni, dzwony biły we wszystkich kościołach, kiedy kondukt pogrzebowy posuwał się w kierunku Cmentarza Łyczakowskiego. Od bramy cmentarnej młodzież akademicka niosła trumnę na ramionach. Całe społeczeństwo Lwowa, kilkadziesiąt tysięcy ludzi, brało udział w pogrzebie poetki".
"Gdy kondukt dochodzi do Cmentarza Łyczakowskiego, Twardowski czeka w otwartej na oścież bramie i odprowadza trumnę do grobu".
"Gdy kondukt dochodzi do Cmentarza Łyczakowskiego, Twardowski czeka w otwartej na oścież bramie i odprowadza trumnę do grobu".
Kościół Matki Boskiej Ostrobramskiej
"Mój dziadek od dłuższego czasu prac inżynierskich nie przyjmuje, ale ulega prośbie arcybiskupa Twardowskiego i w 1931 roku zgadza się prowadzić budowę nowego kościoła pod wezwaniem Matki Boskiej Ostrobramskiej na Łyczakowie. We Lwowie kościołów nie brak, każde wyznanie ma swoją katedrę, a każda katedra swoją bogatą historię. Świątynia Matki Boskiej Ostrobramskiej planowana przez abpa Twardowskiego będzie kościołem wotywnym, ufundowanym przez mieszkańców Lwowa jako dziękczynienie za obronę miasta w czasie walk w latach 1918-1920. Miejsce na górnym Łyczakowie odpowiada wymaganiom i nie jest wybrane przypadkowo. Tutaj padły pierwsze pociski przy natarciu wojsk konnych Budionnego w 1920 roku. Kościół ma być zajęty przez Zgromadzenie Księży Salezjanów i przy nim powstanie szkoła i zakład dla ubogiej młodzieży".
To tyle zdjęć i wspomnień. Dziękuję za uwagę.
Tekst:
Ewa Hoffman - Jędruch
Zdjęcia:
Marcin Wójcik
Minął miesiąc od mojej pierwszej podróży do Lwowa.
OdpowiedzUsuńPodobno do Lwowa jedzie się tylko raz, później już się do Lwowa wraca.
Rodzice już nigdy nie wrócili. Lwów był zawsze obecny w ich życiu i my dzieci wyrastaliśmy w kulcie miasta gdzie pradziadowie pozostali na Lwowskich cmentarzach.
Ja do Lwowa wrócę . Dziękuję, za tyle informacji ,które będą przewodnikiem po przedwojennym Lwowie.