Zatoka - vademecum plażowicza (cz. I)

Przedstawiam Wam zbiór praktycznych informacji związanych z popularnym ukraińskim czarnomorskim kurortem, Zatoką. W dwóch artykułach znajdziecie informacje na temat dojazdu, zakwaterowania, poruszania się po miasteczku i sposobów spędzania wolnego czasu (część I), jaki i propozycie przeróżnych wycieczek bliższych i dalszych (część II). Zauważyłem, że coraz więcej osób zapytuje o ten kierunek, stąd pomysł na zebranie kompletnej wiedzy i podzielenie się nią z osobami poważnie myślącymi o wypoczynku w Zatoce. Zapraszam do lektury! Jednocześnie zaznaczam, że tekst dotyczy czasów niekowidowych. Proszę też o informację, jeśli treść warto wzbogacić o rzeczy, które nie zostały w niej zawarte, lub jeśli w którymś miejscu wkradł się błąd :)

Po aneksji Krymu w 2014 r. , wobec bardzo utrudnionego dostępu do półwyspu, praktycznie cały ruch turystyczny przeniósł się do kurortów "lądowej" Ukrainy. Miejsca, które do tej pory były jakoby azylami wakacyjnego spokoju, od kilku lat przeżywają prawdzie oblężenie. Miejscowości takie jak Skadowsk, Oczaków, Koblewo, Karolino-Buhaz czy Zatoka stały się celem całych rzesz letników, co wpłynęło (i w dalszym ciągu wpływa) na rozwój nadmorskich miejscowości oraz niestety na zwiększoną ilość środków, które musimy w nich zostawić. Wielu polskich wczasowiczów regularnie odwiedza czarnomorskie kurorty naszych wschodnich sąsiadów ze względu na, w dalszym ciągu, niskie koszty, jak i pewniejszą niż nad Bałtykiem pogodę. Ruch turystyczny skupia się głównie na Odessie, choć coraz więcej osób stara się uniknąć wielkomiejskiego zgiełku i zapchanych do granic wytrzymałości, niekoniecznie atrakcyjnych plaż największego miasta południowo-zachodniej Ukrainy. Wybierają oni miejsca spokojniejsze, zlokalizowane w granicach niewielkich miejscowości, które umożliwiają pełnowartościowy wypoczynek. W tym temacie prym wiedzie Zatoka.

Zatoka to osiedle typu miejskiego (termin funkcjonujący m.in. na Ukrainie, oznacza jednostkę administracyjną ulokowaną pomiędzy wsią a miastem) w obwodzie odeskim, przy ujściu Dniestru do Morza Czarnego. Leży w granicach historycznej Besarabii, a od głównego miasta regionu dzieli ją nieco ponad 60 km. Przez miejscowość przebiega droga krajowa P70 oraz linia kolejowa łącząca Odessę z Izmaiłem, naddunajskim miastem leżącym na granicy z Rumunią. Miejscowość, nosząca początkowo nazwę Bugaz (z mołdawskiego) została założona w 1827 roku wraz z wybudowaniem latarni morskiej na tzw. Przesmyku Dniestrowsko-Cargradzkim na Mierzei Buhaskiej, czyli w części połączenia Limanu Dniestrowskiego z Morzem Czarnym. Druga część nazwy przesmyku pochodzi od nazwy Cargrad, jak w zamierzchłych czasach nazywano na Ukrainie Konstantynopol - i przez to morskie gardło wyruszały wyprawy kniaziów kijowskich właśnie na to starożytne miasto. W 1945 roku Bugaz przemianowano na Zatokę. Miejscowość zajmuje nieco ponad 8 km kwadratowych i w 2019 roku zamieszkiwało ją 1781 osób (Ukraińcy, Rosjanie, Gagauzi i Mołdawianie). Administracyjnie dzieli się na trzy części - limańska, słoneczna i centralna.

Zatoka mieści się w strefie wilgotnego klimatu subtropikalnego z łagodnymi zimami i gorącym latem. Średnia temperatura czerwca wynosi 20,6 stopnia Celsjusza, lipca 24,3, a sierpnia 22,8. Jednocześnie lipiec i sierpień są miesiącami z najwyższą ilością opadów, odpowiednio 51 i 52 mm słupa wody (51 i 52 litrów na metr kwadratowy). Dla porównania w tych samych miesiącach w Warszawie spada 70-72 mm deszczu). Warto w tym miejscu zwrócić uwagę na pewne zjawisko, które miałem okazję obserwować w Zatoce dwukrotnie. Jest piękny dzień, w cieniu 30 stopni, niebo błękitne. Wieczór spokojny i bardzo ciepły. W nocy zrywa się silny wiatr, który przynosi dość spore ochłodzenie, ok. 10-15 stopni. Do tego nawiewane są dosłownie lodowate masy wody, prawdopodobnie z oddalonej od brzegu części morza. Kąpiele są wtedy dość ciekawym przeżyciem. Po dwóch dniach wszystko wraca do normy.

Zatoka to typowa nadmorska miejscowość wypoczynkowa tętniąca życiem tylko podczas krótkiego sezonu, który zaczyna się pod koniec czerwca a kończy 1 września. Jest to bardzo istotna informacja, gdyż poza tymi datami mieścina dosłownie wymiera. Już po 1 września, mimo fantastycznej pogody, cała infrastruktura jest praktycznie nieczynna, co znacznie utrudnia znalezienie noclegu (np. w połowie września znalezienie pokoju dla trzech osób trwało ponad dwie godziny). Podobnie jest z restauracjami - poza sezonem działa ich tylko kilka, a i tak są zamykane do końca września i czekają w uśpieniu na czerwiec następnego roku. Jesienią, zimą i wiosną miasteczko jest praktycznie opustoszałe. Zostają nieliczni mieszkańcy i dozorcy większych ośrodków. Właściciele pensjonatów i innych "miejsc noclegowych" wyjeżdżają, ponieważ praktycznie 100% z nich mieszka na stałe w Odessie i innych dużych miastach Ukrainy. Podsumowując - jeśli wakacje w Zatoce to tylko od połowy czerwca do końca sierpnia. Poza tymi datami będzie trudniej o nocleg (choć taniej) czy nawet obiad w restauracji, co oczywiście nie oznacza, że nigdzie się nie prześpimy i nie zjemy.

Zatoka posiada swoją oficjalną stronę internetową, która znajduje się tutaj







JAK DOJECHAĆ?

To pierwsze pytanie, które najczęściej pojawia się w kontekście Zatoki. Sposobów jest wiele i warto w kilku słowach wspomnieć o każdym z nich. W pierwszej kolejności omówię opcje dotarcia do Odessy, a na samym końcu przedstawię propozycje dojazdu z tego miasta do kurortu.



TRANSPORT WŁASNY

Jeśli ktoś ma ochotę wybrać się nad Morze Czarne własnym samochodem, nic nie stoi na przeszkodzie aby to uczynić. Należy wziąć pod uwagę kilka istotnych kwestii. Opiszę je trochę od końca, ale taka kolejność w tym przypadku jest wskazana.
Po pierwsze trzeba pamiętać, że z granicy do Zatoki mamy 930 km (liczone od przejścia Medyka - Szehini). Trasę tą da się zrobić w jeden dzień, ale trzeba się liczyć z dość sporym wyciskiem. Osobiście jechałem w drugą stronę i cała podróż z przerwami na kawę, obiad i kolację zajęła mi 15 godzin. Oczywiście zmęczenie jest nie do opisania. Zakładając wyjazd w okolicy 7 rano można śmiało założyć, że do celu dotrzemy grubo po północy. Dobrym rozwiązaniem jest rozłożenie drogi na dwa dni i zrobienie przerwy noclegowej gdzieś w połowie. Trzeba także pamiętać, że im dalej na południe, tym będzie cieplej, także samochody bez klimatyzacji z pewnością zagwarantują dodatkową rozrywkę.
Po przekroczeniu granicy kierujemy się drogą M11 na Lwów, który zgrabnie omijamy obwodnicą. Następnie drogą H02 przez Złoczów docieramy do Tarnopola. Za miastem wjeżdżamy na trasę E50 i lecimy na Winnicę której centrum także omijamy przy pomocy obwodnicy. Kontynuuejmy podróż tą samą E50-tką do Umania, wjeżdżając następnie na drogę E95, która zaprowadzi nas prosto do Odessy. Centrum miasta także zostawimy w tym przypadku z boku wjeżdżając na drogę P70 wiodącą bezpośrednio do Zatoki (kierunek Biłhorod Dnistrowskyj, Białogród nad Dniestrem). Trasa w 95% jest w dobrym stanie, jednak zdarzają się momenty z dość znacznymi dziurami. Trzeba na to bardzo uważać, bo ubytki w asfalcie nie są oznaczone i można poważnie uszkodzić auto. Podkreślam jednak, że na całej trasie takich miejsc jest dosłownie kilka choć zakładam, że powinny być już doprowadzone do porządku w związku z tzw. "narodową przebudową".
Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na ukraińskie pasy wolnego ruchu, które stanowią ogromnie niebezpieczną pułapkę. W Polsce takie pasy zwężają się "lewy do prawego" i są doskonale oznaczone, dlatego też wyprzedzając sznurek tirów odpowiednio wcześniej wiemy kiedy należy się wbić między nie. Na Ukrainie natomiast jest odwrotnie, tj. pas wolnego ruchu zwęża się do lewego. Dodatkowo oznaczenia są niesamowicie złe, kilkadziesiąt metrów przed samą zwężką i tylko na wolnym pasie. Tiry po prostu nagle wjeżdżają nam na lewy pas, bo przecież nie będą się zatrzymywać. My jesteśmy zupełnie nieświadomi, że mamy przed nami jakąkolwiek zwężkę. Radzę na to uważać, bo gdzieś przed Winnicą miałem duszę na ramieniu, kiedy podczas spokojnego wyprzedzania wolno jadącej ciężarówki ta nagle zaczęła mnie spychać na przeciwległe pasy ruchu. Całe szczęście  nic z naprzeciwka nie jechało, bo mogło się to skończyć bardzo źle.
Jeśli ktoś miałby pomysł skrócić sobie trasę przez Mołdawię, to zdecydowanie odradzam. Nie licząc dwóch granic, na których odczekamy swoje, praktycznie 80% trasy prowadzi "autostradą" M2, która do samego Kiszyniowa zbudowana jest z betonowych płyt. Jazda czymś takim to horror, przerabiałem osobiście.

Przykładowe zakończenie pasa wolnego ruchu na Ukrainie


SAMOLOT

Z różnych miast naszego kraju do Odessy latają samoloty tanich przewoźników - Wizzair (Gdańsk, Katowice, Wrocław) i Ryanair (Gdańska, Katowice i Kraków). Jeśli ma się szczęście, można kupić bilety w dwie strony za niecałe 80 zł. Oczywiście udając się na urlop raczej nie damy rady spakować się do bagażu podręcznego, więc do ceny biletu trzeba jeszcze doliczyć koszt bagażu rejestrowanego, a każdy wie jakie są ceny za ten luksus. W każdym razie jest to najszybszy sposób dostania się nad Morze Czarne - z Katowic i Krakowa samolot leci 1,5 - 2 godziny. Po wyjściu z lotniska na plac z parkingami i fontanną mamy przystanek marszrutkowy, z którego do centrum miasta dostaniemy się liniami 117 i 129:

117 (--> ul. Akademyka Vorobyova) - kursuje codziennie od 6:00 do 19:40 co 10-12 minut. Należy wysiąść na przystanku Rynok Pryvoz (Targ Pryvoz) i udać się pieszo do dworca kolejowego (300 m). Czas podróży 62 minuty, cena 7 UAH;
129 - (--> ul. Panteleimonivska) - kursuje codziennie od 7:00 do 19:00 co 30 minut. Należy wysiąść na przystanku Pryvakzalna Ploshchad' (Plac Dworcowy, przystanek przy samym dworcu kolejowym). Czas podróży niecała godzina, cena 7 UAH. Marszrutka 129 zajeżdża na Arkadię, więc można sobie przez okienka popodziwiać jedną z najfajniejszych dzielnic Odessy.

Nieoceniona przy organizacji podróży transportem publicznym jest aplikacja EasyWay, w skrócie Eway (działa też jako strona www), którą gorąco polecam. Można również skorzystać z Ubera, który na Ukrainie funkcjonuje bardzo dobrze, a opłaty za przejazd są naprawdę niskie. Pod lotniskiem z pewnością natkniecie się na różnej maści taksiarzy i prywatnych busiarzy, którzy będą mówić, że marszrutki nie jeżdżą albo kolejna będzie za dwie godziny, lub coś w tym stylu. Są mistrzami nagabywania i bywają natrętni, a jeśli ktoś się skusi, złupią bez litości. Takie "okazje" proponuję wykorzystywać w absolutnej ostateczności.

Odessa, lotnisko


Przystanek marszrutek na parkingu przed lotniskiem



AUTOBUS

Jest to najgorszy wybór z możliwych, jednak zawsze jakaś opcja i należy o niej wspomnieć. Dojazd autobusem do Odessy to po prostu katorga i żeby się na niego skusić trzeba być hardkorem lub po prostu nieświadomym turystą. Możemy być pewni, że przeżycia z takiej podróży pozostaną w naszych wspomnieniach na zawsze. Połączenia z Polski do Odessy obsługują tylko i wyłącznie przewoźnicy ukraińscy, których pojazdy stoją daleko w tyle pod względem komfortu, do jakiego przywykliśmy w Polsce. Brak klimatyzacji, często niesprawny kibel i sam czas podróży (od 24 godzin w górę) to nie są rzeczy, na które można się świadomie zgodzić. Ceny biletów zaczynają się od 210 zł, kończą na 240 (sprawdzone dla połączeń Katowice - Odessa). Inną kwestią jest nierealny czas przejazdu - po prostu nie da się przejechać prawie 1600 km liniowym autobusem w 24 godziny, wliczając w to postój na granicy, dlatego do godziny przyjazdu podanej przez przewoźnika można spokojnie dodać parę godzin opóźnienia. Autobusy rejsowe kończą bieg na dworcu międzynarodowym (ul. Kolontaivs'ka 58), awtostancji Pryvoz lub na nowym dworcu na Placu Starosinnym, tuż obok dworca kolejowego. Sprawnym narzędziem do poszukiwania autobusowych połączeń między Polską i Ukrainą jest Infobus, za pomocą którego możemy również zakupić bilety (sprawdzone, działa). Z dworca międzynarodowego w stronę kolejowego dostaniemy się bez problemu, ponieważ na tej trasie kursuje dużo marszrutek i tramwajów.

Dworzec międzynarodowy, ul. Kolontaivs'ka 58


Do dworca kolejowego możemy dotrzeć na trzy sposoby. Ponieważ dystans dzielący te dwa miejsca nie jest duży (2,9 km), możemy urządzić sobie spacer. Dwie pozostałe opcje to transport miejski - tramwaj, trolejbus i marszrutki. Przy dworcu na Kolontaivskiej mamy dwa przystanki "Awtowokzal" - pierwszy praktycznie przed samym budynkiem, drugi na ul. Razumowskiej, kilkadziesiąt metrów dalej.

Z przystanku Awtowokzal na ul. Kolontaivskiej:
Tramwaj 5 (--> Arkadia), 20 min. 5 UAH, wysiąść na przystanku Zaliznychnyi Vokzal.

Z Awtowokzal na ul. Rozumowskiej
Trolejbus 8 (--> Zaliznycznyj Wokzal), 12 min., 5 UAH, wysiąść  przystanku Zaliznychnyi Vokzal;
Marszrutka 198 (--> Arkadia), 10 min. 7 UAH, wysiąść na przystanku Zaliznychnyi Vokzal;
Marszrutka 208 (--> Technikum Nafty ta Hazu), 10 min., 7 UAH, wysiąść na przystanku Zaliznychnyi Vokzal;

Przystanków o nazwie "Zaliznychnyi Vokzal" w okolicach dworca kolejowego jest również kilka, ale ich rozmieszczenie nie ma dużego znaczenia. Zawsze wysiądziemy na odpowiednim. Jako punkt orientacyjny można wbić sobie po prostu dworzec główny.



POCIĄG

To najtańsza i najlepsza opcja dojazdu nad Morze Czarne. Wchodzimy wieczorem, wychodzimy rano, mamy miejsca w wagonach sypialnych (nocleg w cenie biletu), super. Do dyspozycji mamy uruchamiane w sezonie letnim (kursuje od 4 czerwca do 4 września) bezpośrednie połączenie ze Lwowa, pociąg Czerniowce - Białogród nad Dniestrem. Chcąc dojechać do Zatoki, wybieramy bilety do stacji Buhaz (dlaczego, wyjaśnię później). Można również skorzystać z nocnych pociągów Lwów - Odessa, których jest sporo (również w tym przypadku latem mamy do dyspozycji więcej pociągów kursujących na tej trasie) i w Odessie przesiąść się na inny środek transportu. Jest jednak jedna rzecz, o której trzeba szczególnie pamiętać. Mianowicie w sezonie bilety rozchodzą się bardzo szybko, więc trzeba kupować zaraz jak tylko system udostępni miejsca na naszą datę. W praktyce wygląda to tak, że od 7-8 rano odświeża się stronę i gdy tylko pojawi się interesujący nas pociąg, trzeba momentalnie dokonać zakupu. Płatność kartą z 3D Secure, jednak w tej chwili jest to chyba standard we wszystkich naszych bankach (dla pewności można zadzwonić i dowiedzieć się czy nasza karta ma ten rodzaj zabezpieczenia). A więc przygotuj kartę, imiona i nazwiska podróżujących z Tobą osób i kupuj! Dzieci do lat 6 bez osobnego miejsca podróżują za darmo, pozostałe (lub do 6 roku życia z osobnym miejscem) na podstawie biletu dziecięcego. Bilety są sprzedawane w systemie "dwie kawy i dwie wuzetki i co jeszcze?", czyli w cenę z automatu jest wliczona pościel i jeden napój (kawa, herbata). Opcje te oczywiście można odznaczyć, co w przypadku pościeli istotnie wpłynie na cenę biletu, więc jeśli mamy śpiwory to obniżymy koszty przejazdu. Pomniejszoną wartość biletu zobaczymy dopiero w końcowej fazie zakupu, tuż przed płatnością. Oczywiście do wyboru mamy trzy klasy wagonów, polecam podróż III, najtańszą, tzw. plackartą. Ceny zaczynają się od 230 UAH w górę, w zależności od pociągu, a podróż trwa 14 godzin (Lwów - Zatoka) lub 11-12 godzin (Lwów - Odessa). Pełny rozkład jazdy znajduje się na stronie ukraińskich kolei, UZ.
Warto też wspomnieć o bezpośrednim pociągu Przemyśl - Odessa. Dlaczego na samym końcu? Bo jest to moim zdaniem najmniej atrakcyjna opcja jeśli chodzi o transport szynowy. Przede wszystkim bolesna jest cena biletu, która dla osoby dorosłej wynosi około 140 zł w wagonie typu kupe (plackart brak). Pociąg wyjeżdża z Przemyśla o 18:09 i w Odessie jest krótko po 11 rano. Czas przejazdu jest długi, ponieważ mamy dwie kontrole graniczne oraz ponad dwugodzinny postój we Lwowie. Jeśli ktoś się uprze, można jechać, choć ja uważam, że jest to przede wszystkim strata pieniędzy.

Pociąg Lwów - Odessa na dworcu głównym we Lwowie


Dworzec główny w Odessie


Rozkład jazdy pociągu Lwów - Buhaz (Zatoka)


Rozkład jazdy pociągów Lwów - Odessa
 
* Rozkłady jazdy sprawdzamy za każdym razem, ponieważ, rzecz jasna, cały czas się zmieniają. Moje tabelki mają funkcję poglądową i tak proszę je traktować. Za rok z pewnością te pociągi będą chodziły zupełnie inaczej.



ELEKTRYCZKI

Jeśli ktoś chciałby urozmaicić sobie podróż nad Morze Czarne i dysponuje pokaźnymi pokładami cierpliwości, to można zorganizować sobie dojazd korzystając tylko i wyłącznie z elektryczek, czyli pociągów podmiejskich. Miałem ogromną przyjemność zrealizować taką podróż w 2018 r. Jechaliśmy wtedy z samej granicy (stacja Dzierżkordon) do Odessy. Realizacja planu zajęła nam nieco ponad dwa dni. Tutaj znajduje się relacja z tej ciekawej podróży.




Zatem wybranym środkiem transportu dojechaliśmy do Odessy, o ile nie zdecydowaliśmy się na bezpośredni pociąg ze Lwowa do naszego kurortu. Co dalej? Trzeba dostać się do Zatoki i tutaj znów jest kilka możliwości.


BUSIARZE

Najszybszą opcją jest skorzystanie z prywatnego busa. Jednocześnie jest to opcja najdroższa, choć ceny nie są tragiczne (100-150 UAH). Ten rodzaj transportu znajduje nas sam. Wystarczy wyjść głównym wejściem przed dworcowy budynek i niemalże od razu zostaniemy zaatakowani przez kierowców oferujących swoje usługi. Jeśli tak się nie stanie trzeba nasłuchiwać, bo panowie głośno wykrzykują nazwy miejscowości, do których się udają, więc jeśli dobiegnie nas gromkie: "Zatookaaa!!! Zaaatooookaaaa!!!", to kierujmy się w stronę źródła dźwięku. Busiki do Zatoki stoją zazwyczaj po lewej stronie placu, ale mogą też oczekiwać na pasażerów "na wprost" dworcowego budynku. Odjeżdżają po zapełnieniu lub kiedy kierowcy nie chce się dłużej czekać. Busiki są bardzo oblegane wraz z przyjazdem pociągów, dlatego jeśli nie wyjdziemy z dworca w "pierwszej fali", może po prostu nie być dla nas miejsca. Warto zapytać kierowcy czy kończy trasę w centrum kurortu czy też jedzie dalej. Niektóre ośrodki mieszczą się ok. 4-5 km na wschód od głównego przystanku. Busiki zatrzymują się "na żądanie", więc nie trzeba się martwić o lokalizację przystanków. Wysiadamy pod naszym ośrodkiem.



W busiku do Zatoki



MARSZRUTKA

Opcją tańszą od busiarzy-prywaciarzy jest marszrutka. Mamy do wyboru dwie linie - 560 i 565. Pierwsza jeździ przez cały rok, a w sezonie letnim częstotliwość kursowania jest zwiększona (odjazd mniej więcej co 20-25 minut). Druga jest tylko sezonowa. Przystanek znajduje się obok dworca kolejowego, na placu Starosinnym. Jeśli przyjechaliśmy pociągiem, to aby najszybciej dostać się do marszrutek do Zatoki, należy wyjść bocznym wyjściem (charakterystyczna arkadowa brama). Przystanek znajduje się jakieś 50 m od tego miejsca, "na wprost". Marszrutki odjeżdżają po zapełnieniu, choć w tym przypadku oczekiwanie na pasażerów nie trwa długo. Koszt przejazdu wynosi ok. 60 UAH, a czas w drodze to 1:20 h. Linia 560 jedzie do Biłhorodu Dnistrowskiego (Białogród nad Dniestrem), więc przejeżdża przez wschodnią część Zatoki. Ostatnim sensownym przystankiem do wysiadki jest centrum kurortu, potem marszrutka skręca w stronę Białogrodu i zatrzymuje się jeszcze przy dworcu kolejowym. Linia 565 ma identyczną trasę jak 560, jednak jeździ tylko do centrum Zatoki.

Marszrutka nr 560 do Zatoki, przystanek na Placu Starosinnym


Rozkład jazdy marszrutek, według niego 560-tka kursuje w godzinach 5-21:30 co 15 minut



ELEKTRYCZKA

To najtańszy sposób dojazdu do Zatoki, choć najmniej komfortowy. Elektryczki odjeżdżają z dworca głównego, także jeśli przyjechaliśmy pociągiem, nie musimy nigdzie chodzić. Wszystkie pociągi podmiejskie jadące przez kurort kursują na Białogród, więc trzeba szukać tabliczek --> Biłhorod Dnistrowskyi. Bilety można nabyć na dworcu w kasach podmiejskich (prymiski kasy) lub u konduktora w pociągu. Najważniejsza sprawa - stacja kolejowa w Zatoce nazywa się Buhaz, więc bilety kupujemy do Buhaza (jest to stara, mołdawska nazwa miejscowości). I pamiętajcie, że Buhaz to nie Karolino-Buhaz (jeśli kupicie do Karolino-Buhaza, to wysiądziecie przed mierzeją). W sezonie do kurortu jeździ sześć elektryczek dziennie, a rozkład ich jazdy znajduje się tutaj. Dojazd do Zatoki pociągiem podmiejskim zabierze nam dwie godziny, ale za bilet zapłacimy dosłownie grosze. Trasa gwarantuje świetne widoki, głównie na odcinku prowadzącym przez Mierzeję Buhaską. W początkowej części Zatoki tory wiodą wzdłuż plaży nad morzem, natomiast po drugiej stronie widać Liman Dniestru, następnie wznoszą się ponad dachy pensjonatów i wjeżdżają na podnoszony most, przerzucony nad uchodzącym do Morza Czarnego Dniestrem. Stacja Buhaz znajduje się niecały kilometr od mostu. Elektryczka zatrzymuje się na nadmorskich przystankach Limans'ka, Mors'ka, Drużba i Sonaczna

Elektryczka na dworcu głównym w Odessie


Przykładowy rozkład jazdy elektryczki Odessa - Białogród nad Dniestrem, do stacji Buhaz (Zatoka)


Przystanek kolejowy Sonaczna


Przystanek kolejowy Mors'ka


Filmik z przejazdu przez Mierzeję Buhaską (pociąg Buhaz (Zatoka) - Odessa)



POCIĄG POSPIESZNY

Oczywiście z Odessy do Zatoki możemy również dojechać pociągiem pospiesznym. Mamy do wyboru dwie relacje, Odessa - Białogród nad Dniestrem oraz Odessa - Izmaił. Czas przejazdu 1:25, cena biletu ok. 120 UAH. Także w tym przypadku warto pamiętać aby odhaczyć napój i pościel. Bilet, jak w przypadku elektryczki, kupujemy do stacji Buhaz. Pociągi pospieszne nie zatrzymują się na przystankach kolejowych na Mierzei Buhaskiej.

Stacja Buhaz (Zatoka)


Rozkład jazdy pociągów pospiesznych Odessa - Buhaz (Zatoka)





JESTEŚMY W ZATOCE I CO DALEJ?

Jeśli wybraliśmy podróż własnym samochodem, to problemu nie ma. Podjeżdżamy pod nasz pensjonat i tyle.
Jeśli chodzi o marszrutki i busy, to ten rodzaj transportu obsługuje "awtostancję" w centrum kurortu, zaraz obok głównego deptaka prowadzącego na plażę. Nie bez przyczyny napisałem nazwę "awtostancja" w cudzysłowie. Na pierwszy rzut oka nic nie wskazuje na to, że jest tu jakiś większy przystanek. Brak tabliczek, stanowisk, kasa biletowa schowana między straganami z plażowo-morskim badziewiem. Niestety, Zatoka nie doczekała się dworca z prawdziwego zdarzenia, ale to ma oczywiście także swój urok.

Zatoka, awtostancja


W tym miejscu należy wprowadzić dla wygody mój podział miejscowości, który wygląda następująco:
- część wschodnia, ciągnąca się od Karolino-Buhaza do mostu;
- część środkowa (centrum), mieszcząca się między mostem a początkiem ulicy Prymorskiej
- część zachodnia, obejmująca ulicę Prymorską i kończąca się na sanatorium Dorożnyk (a nawet kawałek dalej).

Warto tutaj zaznaczyć, że osoby wynajmujące miejsca w obiektach turystycznych we wschodniej części Zatoki, o ile nie jadą bezpośrednim pociągiem ze Lwowa, powinny raczej wybrać dojazd z Odessy elektryczką, marszrutką lub busem. Jak tłumaczyłem wyżej, te środki transportu po prostu zatrzymują się na żądanie (marszrutka, bus) lub na kilku stacyjkach (elektryczka). Nie trzeba wtedy cofać się z centrum. Jeśli jednak jedziemy bez przesiadki i naszą końcową stacją jest Buhaz, musimy się cofnąć. W tym celu wybieramy elektryczkę (rozkład wisi w budynku dworca), choć ja bym w tej sytuacji radził skorzystać z marszrutek, których jest po prostu więcej (chyba, że nie będziemy musieli długo czekać na pociąg podmiejski). W tym celu należy wyjść przed budynek dworcowy i udać się na przystanek, który znajduje się około 100 metrów dalej. Wszystko, co jedzie stamtąd na Odessę, przecina centrum Zatoki i całą jej wschodnią cześć, zatrzymując się oczywiście na żądanie (m.in. wspomniana wcześniej linia 560 Odessa - Białogród nad Dniestrem - Odessa). Dla pewności można spytać kierowcy czy jedzie na Odessę. Droga jest tylko jedna i KAŻDA marszrutka udająca się do tego miasta musi nią przejechać (przez mierzeję). Opcją alternatywną są oczywiście taksówki. Pod dworcem zawsze jakaś się znajdzie, zwłaszcza kiedy przyjeżdżają pociągi.

Rozważmy teraz dwie opcje, które łączy wysiadka w centralnej części Zatoki, na "awtostancji", lub na stacji kolejowej Buhaz. Jeśli nasze lokum znajduje się także w rejonie centralnym, to problem nie istnieje i do naszego celu udajemy się pieszo. Delikatne schody pojawiają się w sytuacji, w której na wypoczynek obraliśmy miejsce w części zachodniej miasteczka. I tutaj z pomocą przychodzi nam marszrutka nr 6, kursująca na trasie Białogród nad Dniestrem - ośrodek wypoczynkowy "Dorożnyk". Odjeżdża ona z tej samej "awtostancji", na której wysiądziemy jadąc z Odessy 560-tką lub busem, kosztuje 5 UAH (2019 r.) i oczywiście zatrzymuje się na żądanie. Szalenie ważną sprawą jest przebieg tej linii w samej Zatoce. Na rysunku przedstawiłem jak on wygląda - kolor niebieski to kurs do Dorożnyka, zielony do centrum i Białogrodu.




Jak nietrudno zauważyć, "awtostancja" jest przystnkiem dwustronnym. Oznacza to, że marszrutka z jednego stanowiska odjeżdża zarówno do ośrodka Dorożnyk, jak i Białogrodu. Kierowcy zazwyczaj nie przekładają tabliczek kierunkowych, dlatego absolutnie koniecznie trzeba się pytać o kierunek jazdy. Z uwagi na fakt, że część drogi P70 w centrum Zatoki jest jednokierunkowa (ok. 200-metrowy odcinek od ulicy Prymorskiej w stronę centrum), na tym kawałku linia 6 ma różny przebieg trasy. W stronę Dorożnyka jedzie "objazdem" obok dworca kolejowego, natomiast w stronę centrum prosto. Oznacza to, że spod stacji kolejowej lokalną marszrutką dostaniemy się do końcowych ośrodków w zachodniej części miasteczka, ale do centrum już nie. Dodatkowo na poglądowej mapce "wyiksowałem" wspomniany jednokierunkowy odcinek drogi P70 - jeśli by się tak stało, że chcielibyśmy złapać 6-tkę do Dorożnyka w tym miejscu, to się jej nie doczekamy. Trzeba łapać albo wcześniej, albo dalej.





ZAKWATEROWANIE

Zatoka, jak na nadmorski kurort przystało, w okresie letnim jest silnie oblegana. Jeśli chcemy przebierać w ofertach noclegów, warto zacząć się za nimi rozglądać już wczesną wiosną (proponuję marzec, najpóźniej kwiecień). Można to oczywiście ogarnąć na odległość, a mnóstwo ofert znajdziemy po prostu w sieci. W tym celu można skorzystać z serwisów takich jak: oficjalna strona ZatokiZatoka-Info, Litomore lub Zatoka.ua. Ogłoszeń z miejscami noclegowymi jest naprawdę bardzo dużo, więc można grzebać głębiej np. wpisując w wyszukiwarkę "Zatoka sektor prywatny" ("Затока частный сектор"). Sporo pensjonatów i hoteli znajduje się również na Bookingu. W każdym ogłoszeniu jest podany numer telefonu i bardzo często Viber (jeśli nie, próbujcie wklepywać w Vibera podane w ogłoszeniu numery), co znacznie ułatwia kontakt. Właściciele są w większości przypadków bardzo fajnymi ludźmi, ugodowymi i potrafiącymi rozwiązać każdy problem. Trzeba pamiętać, że praktycznie za każdym razem obowiązkowa jest zaliczka, więc pojawiają się trudności ponieważ trzeba robić przelew. Całe szczęście przekazy pieniężne na Ukrainę nie są już tak drogie jak kiedyś.
Równie dobrze można też jechać "na żywioł". Jest to dobra opcja np. dla par, ponieważ im więcej osób, tym będzie trudniej znaleźć coś z biegu. Zazwyczaj przy przystanku autobusowym w centrum Zatoki, jak i pod dworcem kolejowym, stoją babuszki i naganiają. Można też zrobić sobie spacer ulicą i wypatrywać przy pensjonatach tabliczek informujących o wolnych miejscach.
Na samym końcu kurortu znajduje się dzikie pole namiotowe, na którym za każdym razem widziałem kilka namiotów i jakieś samochody. Jeśli więc ktoś chciałby biwakować, to nic nie stoi na przeszkodzie. Miejsce to znajduje się jakieś 500 m od końcowego przystanku marszrutki 6.
Rodzaj obiektów noclegowych różni się w zależności od rejonu miejscowości. I tak w części zachodniej miażdżącą większość stanowią ośrodki wypoczynkowe (bazy otdycha), w większości z czasów Związku Radzieckiego. Są jednak na bieżąco remontowane, jednak zdarzają się także takie nie ruszane od 40 lat. Jest tam niesamowity klimat. Część centralna to przede wszystkim hotele i pensjonaty, które należą do najdroższych w całym kurorcie. W części wschodniej natomiast mamy przewagę prywatnych pensjonatów i kilka ośrodków w starym stylu.
Ceny w sezonie zaczynają się od 200 UAH za osobę i nawet nie chcę wiedzieć na jakim pułapie się zatrzymują. Jeśli chcemy pokój z łazienką i klimatyzacją, musimy przeznaczyć 400-600 UAH za osobę, w zależności od typu obiektu. Od razu zaznaczam, że dwa tygodnie nad Morzem Czarnym w pokoju bez klimatyzacji może być uciążliwe, ale oczywiście jak kto woli.
Jeśli chodzi o wyżywienie, to 90% obiektów oferuje trzy posiłki za dopłatą. Jeśli nie, to zawsze dostępna jest kuchnia, w której można samodzielnie przygotowywać sobie jedzenie.
Chciałbym jeszcze wspomnieć o jednej ważnej sprawie, mianowicie o hałasie. Trzeba koniecznie zdać sobie sprawę, że centralna część Zatoki jest bardzo głośna i zatłoczona. Imprezy w knajpach są głośne i kończą się po północy, a gwar ludzkich głosów potrafi milknąć dopiero nad ranem. Podobnie jest w początkowej części terenów zachodnich (im dalej w stronę Dorożnyka tym ciszej). Najspokojniejszą dzielnicą jest ta wschodnia, z pensjonatami. Imprezownie występują tam raczej sporadycznie, a w obiektach rozmieszczonych nad brzegiem limanu panuje absolutna cisza.

Na zdjęciach przykładowe miejsca noclegowe w Zatoce. Przy okazji gorąco polecam blog Buby "Jabolowa Ballada", na którym znalazł się bardzo przyjemny artykuł o starych, pamiętających poprzednią epokę ośrodkach wypoczynkowych w kurorcie.











CO ROBIĆ W ZATOCE?

Na to pytanie odpowiedzi jest mnóstwo. Jedni lubią plażować, inni imprezować, a jeszcze inni jeść i spacerować. Kurort oferuje pełen wachlarz atrakcji.

Na początku dwa słowa o przemieszczaniu się po kurorcie. Można to robić oczywiście pieszo, należy jednak wziąć pod uwagę, że czas potrzebny na dostanie się od końcowych ośrodków w zachodniej części oscyluje w okolicach 45-60 minut, w zależności jakim tempem idziemy. I tutaj z pomocą przychodzi wspomniana wcześniej marszrutka nr 6. Zatrzymuje się ona "na żądanie", więc wystarczy stanąć na drodze i machać ręką (lub poprosić o zatrzymanie się będąc w środku). Nie mam pojęcia czy jeździ według rozkładu, nawet jeśli tak, to należy go zignorować. Poza miesiącami wakacyjnymi ilość kursów jest zredukowana o połowę. Przystanek końcowy znajduje się obok ośrodka Dorożnyk i dużego sklepu spożywczego. Oczywiście można także skorzystać z taksówek - postój znajduje się w centrum na styku promenady prowadzącej w kierunku morza z drogą P70, naprzeciwko awtostancji. Warto zabrać numer taksiarza, bo w razie potrzeby, w odleglejszych częściach Zatoki, będziemy mieli problem ze złapaniem taryfy "z ulicy".


Trasa marszrutki nr 6 wraz z przystankiem końcowym


PLAŻOWANIE

Można śmiało stwierdzić, że Zatoka posiada najlepsze plaże ze wszystkich ukraińskich nadmorskich miejscowości wypoczynkowych. Są przede wszystkim piaszczyste i nie ma na nich tłoku. Co rusz mamy budki z piwem i fastfudami, a po piasku przechadzają się lokalni handlarze oferujący różne wiktuały, od wędzonych ryb i krewetek, poprzez napoje i drożdżówki, a kończąc na armeńskiej pachlawie i gruzińskim serze sulguni. Myślę, że nie potrzeba więcej informacji na temat plaż - jakie są, każdy wie.
Istotną kwestią są dość uciążliwe nad Morzem Czarnym chmary komarów. W ciągu dnia są praktycznie nieaktywne, a na żer wyruszają wieczorem. "Atak komarów" następuje około goldziny 21 i trwa do dwóch godzin. Jest to czas, w którym należy się odpowiednio ubrać, wypsikać i uzbroić w cierpliwość, gdyż owady są potwornie nieznośne i atakują z nieopisaną zajadłością.









RESTAURACJE

W sezonie jest ich bardzo dużo i serwują rozmaite potrawy. Najpopularniejszą grupą są oczywiście stołówki (stołowaja), które znajdują się praktycznie w każdym ośrodku wypoczynkowym. Jest ich także niemało wzdłuż głównej ulicy miasteczka. Są to miejsca, gdzie zjemy niedrogo i raczej smacznie. Wszystkie oferowane potrawy są wystawione w przeszklonych ladach, więc można się dokładnie przyjrzeć rzeczom, które mamy zamiar spożywać. W Zatoce funkcjonują również oczywiście restauracje. Cenowo wychodzi różnie, niektóre są bardzo drogie. Dobrą sprawą są menu wystawione na stojakach przed lokalami, co pozwala na zapoznanie się z poziomem cen w danym miejscu i uniknięcie "siary" przy stoliku, po przyniesieniu menu przez kelnera. Jedzenie na Ukrainie jest wspaniałe. Gwarantuję, że w restauracji nie będzie niesmacznych rzeczy, a w stołówce zjecie jak w domu. Przy okazji chciałbym uczulić na sałatki z dodatkiem śmietany a zwłaszcza majonezu, podawane zazwyczaj w stołówkach. W warunkach wysokiej temperatury tego typu rzeczy (szczególnie majonez) bardzo łatwo się psują i na dobrą sprawę nikt nie jest w stanie tego stwierdzić (nie widać i nie czuć). Tym sposobem można sobie zaserwować wakacje na kiblu, co miałem nieprzyjemność przerabiać na Krymie, po zjedzeniu tartych buraczków z majonezem właśnie.







ROZRYWKA

W Zatoce działa kilka dyskotek, ale miażdżącą większość lokali tanecznych stanowią te z muzyką na żywo. Praktycznie zawsze jest to rosyjska popsa i jakieś szansony, wykonywane najczęściej przez pana z klawiszami, rzadziej gitarą. Czasem zdarzy się pełen zaspół. Ludzie się przy tym normalnie bawią, więc nie ma co się śmiać i negować, tylko po prostu dołączać. Tego typu zabawy taneczne oferuje praktycznie każda knajpa przy plaży lub głównym deptaku kurortu. Dla mnie największym minusem tego "żywego zwuka" są poustawiane na maxa potencjometry - po prostu panuje okropny hałas. Oprócz tego wieczór można z równym powodzeniem spędzić w jednym z wielu nadmorskich lounge barów - pubów. Centrum kurortu oferuje także inne rozrywki, np. interaktywne kina 5D, wesołe miasteczka, strzelnice i inne typowe dla wypoczynkowych miejscowości atrakcje. Po prostu wystarczy przejść się przez centrum (lub odbijający od niego deptak, prowadzący w stronę morza) i dobrze się rozglądać.






SPACERY

Klasycznym pomysłem na spacer jest wschód Słońca na plaży i raczej nie trzeba tego omawiać. Choć warto zaznaczyć jedną kwestię. W Zatoce nad morzem obserwujemy tylko wschody (czyli inaczej niż nad Bałtykiem), zachody natomiast nad Limanem Dniestru. Można np. podjechać pociągiem na jedną ze stacyjek we wschodniej części miasteczka, wykąpać się w Morzu, następnie przeskoczyć na drugą stronę mierzei i podziwiać zachód słońca będąc zanurzonym w limanie. Poza tym, co również wydaje się oczywiste, możemy urządzać sobie przechadzki po centrum Zatoki lub po nadmorskim deptaku.






Można również skupić się na kilku interesujących miejscach w miasteczku, choć jest ich niewiele. W sumie to jest jedna ciekawa rzecz - podnoszony most drogowo-kolejowy nad tzw. Przesmykiem Dniestrowsko-Cargradzkim, jak po prostu nazywa się ujście Dniestru do Morza Czarnego. Most został wybudowany w 1955 roku, niebawem po wcieleniu Besarabii w granice Związku Radzieckiego. Propagandziści sowieccy promowali budowlę jako łącznik między rumuńską ludnością regionu (Besarabia została oddzielona od Rumunii) i ludźmi radzieckimi, mający scalać te dwie grupy. Most składa się z trzech elementów - dwóch nieruchomych i trzeciego, centralnego, który unoszony jest na potężnych stalowych linach podczas przemieszczania się dużych statków na kierunkach liman-morze i morze-liman. Co prawda konstrukcja nie jest szczególnie piękna, ale warto ją potraktować po prostu jak ciekawostkę. Można przespacerować się przez dziurawy chodnik ulokowany po dwóch stronach mostu i podziwiać z góry liman lub morze. Można również spróbować trafić na moment, w którym most zostaje podnoszony, choć ze względu na stan techniczny obiektu, częstotliwość tej procedury ulega redukcji. Kiedyś odbywało się to pięć razy dziennie, potem już dwa razy, a od 2019 roku tylko raz - o godzinie 7:00 lub 19:00. Z racji tego, że most stanowi ważny obiekt strategiczny, z każdej strony pilnowany jest przez uzbrojonych w broń automatyczną strażników, którzy nie pozwalają robić zdjęć. Ciekawostka - odcinek plaży bezpośrednio pod mostem i ok. 30 metrów od niego jest obszarem, na który obowiązuje całkowity zakaz wstępu. Jest to zaakcentowane stosownymi tabliczkami i drutem kolczastym. Na owych tabliczkach jest również informacja, że po wejściu na teren zakazany, strażnik strzela bez ostrzeżenia.



Zatoka - vademecum plażowicza (cz. II): wycieczki


Ważne linki:
Strona tanich linii lotniczych Ryanair
Strona tanich linii lotniczych Wizzair
Strona Kolei Ukraińskich UZ
Strona UZ do kupowania biletów kolejowych on-line
Infobus
Rozkład jazdy ukraińskich autobusów i marszrutek
EasyWay
Rozkład jazdy elektryczek z Odessy
booking.com
3atoka.com
zatoka-info.com.ua
litomore.com.ua/resorts/zatoka-rest
zatoka-ua.com

Komentarze