Zatoka - vademecum plażowicza (cz. II): wycieczki

WYCIECZKI POZA ZATOKĘ

 

ODESSA

To miasto większości osób z pewnością nasuwa się na myśl jako pierwsze. Nic dziwnego, w końcu to sławne i bardzo atrakcyjne miejsce nad Morzem Czarnym, stolica obwodu i istne ukraińskie corso. Na temat Odessy nie będę się rozpisywał, bowiem w sieci, jak i na papierze, można znaleźć mnóstwo przewodników i poradników, które dostarczą wszystkim większość potrzebnych informacji.
Odessa jest najłatwiej osiągalnym miejscem z Zatoki. Nie ma najmniejszego problemu aby dojechać do miasta korzystając z kolei (elektryczki i pociągi pospieszne ze stacji Buhaz) lub transportu drogowego (marszrutki, busy, autobusy, taksówki). Połączenia kolejowe wyszukujemy na podlinkowanych na samym dole stronach, marszrutki łapiemy wprost z ulicy (najlepiej w centrum, obok Awtostancji, np. 560-tka lub cokolwiek jadącego na Odessę). Jeśli zakładamy wieczorny powrót, to w przypadku marszrutek należy upewnić się, o której godzinie odjeżdża ostatnia, natomiast jeśli chcemy wrócić pociągiem to po prostu przejrzyjmy rozkład. Dojazd z Odessy do Zatoki opisałem obszernie w poprzedniej części artykułu. Jadąc do głównego miasta regionu własnym samochodem musimy przygotować się na uciążliwości związane z odeskimi korkami, co w połączeniu z upałem nie jest rzeczą przyjemną (pomaga włączona na full klima). Mój rekord to 1,5 godziny, jechałem właśnie z Zatoki.

Moje ulubione miejsce w Odessie




KAROLINO-BUHAZ

Kurort nad Morzem Czarnym, graniczący z Zatoką. Jest mniej atrakcyjny i wycieczkę można potraktować jako szybki wyjazd, z ciekawości, raczej na plażowanie i restauracyjki. Karolino-Buhaz to wieś zamieszkiwana przez 2,2 tys. stałych mieszkańców, nad brzegiem Morza Czarnego i Limanu Dniestrowskiego, założona na początku XIX w. Od 1945 do 1990 r. była częścią Zatoki. Nazwa pochodzi od imienia syna polskiego szlachcica Ignacego Ścibor-Marchockiego, Karola. Ignacy w 1802 r. nabył ziemie, na których powstała wieś.
Do Karolino-Buhaza możemy dostać się z centrum Zatoki marszrutkami zmierzającymi w stronę Odessy, jak i elektryczką ze stacji Buhaz. Oczywiście zawsze pozostaje opcja taksówkowa, która z pewnością nie będzie droga (odległość między miejscowościami wynosi 11 km).

Karolino-Buhaz




BIŁHOROD DNISTROWS'KYJ (BIAŁOGRÓD NAD DNIESTREM)

Odwiedzenie tego miasteczka należy do jednego z obowiązkowych punktów wakacji w Zatoce. Dojazd elektryczką (a nawet pociągiem pospiesznym) ze stacji Buhaz, marszrutką 560 z centrum lub 6-tką. W przypadku szóstki trzeba bezwzględnie pytać kierowcę czy jedzie do Białogrodu - niektóre robią tylko trasę Dorożnyk - Awtostancja. Dojazd do Białogrodu zabierze nam około 40 minut, odległość to 20 km. Marszrutki zatrzymują się na parkingu przed dworcem kolejowym. Warto zaraz po przyjeździe zapoznać się z rozkładem jazdy w stronę powrotną i dowiedzieć się, do której godziny jeżdżą 560-tki (6-tki również). Osobiście proponuję wybrać transport szynowy, ponieważ jeśli chodzi o marszrutki to na początkowym przystanku w Białogrodzie ma miejsce dość nietypowy proceder. Otóż, klasycznie, busik odjeżdża po całkowitym zapełnieniu, jednak w pierwszej kolejności są wpuszczani pasażerowie jadący do Odessy, wiadomo o co chodzi. Następnie wchodzą ludzie na przystanki pośrednie, choć to, czy wejdą, zależy od dobrej woli kierowcy. Na własnej skórze doświadczyłem tego uczucia bezradności, kiedy nie udało mi się wejść do ostatniej jadącej na Odessę marszrutki nr 560 (jeszcze stłukłem o próg pojazdu wino wiezione z Mołdawii). Można było czekać na pociąg do Kijowa, ale było to wtedy 2,5 godziny snucia się nie wiadomo gdzie, więc wybrałem powrót taksówką. Oczywiście taksiarze doskonale wiedzą, że marszrutka była ostatnia, a pociąg jedzie późno, w związku z czym zaczyna się hulaj dusza z cenami. Niestety, nie było innej możliwości.
Białogród nad Dniestrem to liczące niecałe 50 tys. mieszkańców miasto, znajdujące się nad brzegiem Limanu Dniestrowskiego. Jego historia sięga VI w. p.n.e. i wiąże się z powstaniem jednej z wielu istniejących w regionie kolonii greckich. Miastami partnerskimi są Stargard i Sanok.
W Białogrodzie można zobaczyć kilka interesujących rzeczy, o których napisze teraz dwa słowa.

Białogród nad Dniestrem, dworzec od strony placu

Białogród nad Dniestrem, dworzec od strony peronów


TWIERDZA AKKERMAN

(dawne nazwy: Tyras, Alba Julia, Asprokastro, Ak-Libo, Akkerman) - główny zabytek Białogrodu nad Dniestrem. Znajduje się na cyplu w północnej części miasta, nad brzegiem Limanu Dniestru. Twierdza została wybudowana w XIII-XIV w. w miejscu byłej antycznej kolonii greckiej Tyras. Zajmuje 9 ha powierzchni i otacza ją dwukilometrowy mur, którego wysokość waha się od 5 do 15 m, a grubość od 1,5 do 5 m. Z trzech stron dostępu do fortecy broni fosa o szerokości ok. 14 m, głęboka na 22 m. Wewnątrz zachowały się ruiny meczetu, kazamaty, katownia i dziedzińce. W kilku miejscach można wejść na mury, polecam zwłaszcza te od strony limanu - widok przewspaniały. Możemy także zwiedzić znajdującą się na terenie muzeum wystawę broni dawnej. Wstęp jest biletowany. Na terytorium sporo straganów z pamiątkami, fastfudy, lane piwo i kibelki. W okresie letnim odbywają się tu także festiwale muzyczne oraz turnieje rycerskie.








TYRAS

Obok fortecy Akerman znajdują się ruiny antycznej greckiej kolonii Tyras, która powstała w tym miejscu w VI w p.n.e. Była kolonia znajduje się po prawej stronie głównego wejścia do twierdzy (stojąc twarzą do tego wejścia) i na wprost od okienka kasowego, nieco w dole. Większość terenu jest dostępna od strony limanu, dlatego jeśli chcemy pobuszować wśród antycznych murów, należy zejść niżej. Jeśli dopisze nam szczęście, znajdziemy kawałki starej ceramiki. Swego czasu gdzieniegdzie leżały kopczyki usypane z ludzkich zębów. Warto zaznaczyć, że odsłonięty jest tylko fragment miasta. Główna jego część leży pod zamkiem, który został wybudowany po prostu na nim, co zapewniło solidny fundament pod masywne mury i inne zabudowania.





CERKIEW ŚW. MIKOŁAJA

Wybudowana w 1867 roku, ufundowana przez mieszkańca miasta G. Owczinnikowa. Obok cerkwi znajduje się sierociniec ze szpitalem z 1868 roku.




SOBÓR WNIEBOWSTĄPIENIA

Wybudowany w 1820 r. na terenie starego tureckiego cmentarza, jest obecnie największą świątynią Białogrodu. Pierwotnie bryła budynku przypominała okręt, jednak w 1830 r. została przebudowana w stylu rosyjskiego klasycyzmu. W soborze przechowywane były relikwie św. Jana Suczawskiego. W 2004 r. zawaliła się przylegająca do budynku, 40-metrowa dzwonnica.






CERKIEW BUŁGARSKA (ŚW. GRZEGORZA)

Wybudowana w 1840 r. na prośbę bułgarskiej społeczności Białogrodu. Została zamknięta w 1934 r., jednak w chwili obecnej sprawuje swoje funkcje. Obok chramu znajduje się cmentarz z mogiłami rodziny kniazi Wołkońskich, którzy praktycznie w całości finansowali utrzymanie i działalność obiektu.




RADA POWIATU

Jedna z bardziej interesujących pod kątem architektonicznym budowli miasta. Powstała w 1850 r. według projektu petersburskich architektów. Obecnie mieści Państwowe Technikum Rolnicze.



DOM JAROSZEWICZA

Prywatna willa honorowego sędziego ziemskiego miasta, wybudowana w 1890 r. Cenny zabytek architektury, który jest w tej chwili opuszczony i niestety niszczeje.




CERKIEW GRECKA (ŚW. JANA CHRZCICIELA)

Jeden z najstarszych zabytków Białogrodu. Została wybudowana w drugiej połowie XV w. na wysokim brzegu Limanu Dniestrowskiego na miejscu starej, drewnianej cerkwi z XIII w. Środki zostały zebrane przez grecką społeczność zamieszkującą miasto. Według legendy na terenie cerkwi w XIV w. był pochowany Jan Suczawski.




CERKIEW ORMIAŃSKA (USPIEŃSKA)

Średniowieczna świątynia wybudowana dla zamieszkującej miasto społeczności ormiańskiej. Wewnątrz stare freski i chaczkary (kamienne stelle, najczęściej upamiętniające zmarłych, najstarsza datowana na X w.). Pod budynkiem znajduje się krypta z III w.




DOM ALEKSANDRA PUSZKINA

Nieduży, jednopiętrowy dom na skrzyżowaniu ulic Puszkina i Gorkiego. Nazwa jest trochę szumna, bowiem rosyjski poeta zatrzymał się w tym miejscu tylko na trzy dni. Według różnych ustnych przekazów Puszkin miał tu pisać poemat "Do Owidiusza". Dom został zbudowany na początku XIX w. dla A. Niepiennego, jednego z dekabrystów.




KOSZARY ALEKSANDROWSKIE

Zostały zbudowane w latach 1928-38 z rozkazu cara Aleksandra I w celu umocnienia granicy Imperium Rosyjskiego. Kompleks zajmuje 2,6 ha i znajduje się na wysokim brzegu Limanu Dniestrowskiego. Został wybudowany we wschodnim stylu (wiele wschodnich elementów odnajdziemy bez problemu - charakterystyczne okna, dekoracje gzymsów, sztukateria), a w ich skład wchodziły budynki przeznaczone dla oficerów oraz koszary dla szeregowych żołnierzy. W 2001 r. przeszły pod protektorat miejscowych władz i od tej pory popadają w coraz większą ruinę. W 2007 r. główny budynek strawił pożar.
Tutaj chciałbym zwrócić waszą uwagę na fakt, że zwiedzanie tego miejsca należy realizować z dużą ostrożnością. Jest to mocno zarośnięty kompleks z wieloma pułapkami, jakie powstały na przestrzeni lat (dziury, potłuczone szkło, wątpliwy stan budynków). Obowiązują zasady typowe dla urbexu - oczy dookoła głowy.






CERKIEW JANA SUCZAWSKIEGO

Podziemna cerkiew wybudowana obok kamiennej studni, gdzie według legendy w 1330 r. miał zostać zamordowany św. Jan Nowy zwany Suczawskim. W budynku znajduje się źródło, którego woda uważana jest za świętą. Jest ono obudowane w niewielki basen, gdzie okoliczna ludność dokonuje rytualnych kąpieli. Istotną sprawą jest zachowanie w tym miejscu. Mianowicie do źródełka wchodzi się partiami - na zmianę kobiety z mężczyznami. Dostałem srogi ochrzan, kiedy nieświadomie wbiłem się między zanurzone baby. Ponadto dobrze jest założyć specjalną, rytualną koszulę, tzw. rubachę (wiszą na kołkach), lub po prostu zamoczyć się w t-shircie.




Polecam również spacer uliczkami Białogrodu, najlepiej tymi bocznymi. Układ ulic w mieście jest bardzo specyficzny. Tworzy coś na kształt pajęczej sieci, z centralnym punktem znajdującym się w Twierdzy Akkerman. Uliczki są cieniste za sprawą gęsto nasadzonych drzew, spokojne i ciche. Można pooglądać starą miejską zabudowę, sympatyczne jednorodzinne domki lub po prostu poprzyglądać się codziennemu życiu mieszkańców. Najlepszą porą na spacer jest późne popołudnie lub wczesny wieczór.





ROKSOLANY I OWIDIOPOL

Wycieczka do dwóch cichych miejscowości nad Limanem Dniestru pozwoli nieco odetchnąć od nadmorskiej wrzawy i poczuć klimat słonecznej, ukraińskiej prowincji. Można ją sobie rozłożyć na cały dzień, lub poprzestać na okolicy Roksolan, ponieważ są to fantastyczne tereny i często zalegało się tam na dłużej.
W zasadzie pierwsza część nie ma nic wspólnego z samą wsią Roksolany, użyłem jedynie nazwy w celu lokalizacyjnym. Istotniejszą kwestią jest to, co obok wioski się znajduje. Są to pozostałości antycznego greckiego miasta Nikonion, założonego w VI w. p.n.e. przez osadników z Histrii lub Miletu, na przepieknym urwisku nad Limanem. Miasto istniało do początku IV w. Od 1957 r. na terenie Nikonionu prowadzone były badania archeologiczne, w które zaangażowało się Muzeum Archeologiczne w Odessie. Od 1995 r. w wykopaliskach uczestniczyła również ekspedycja z Zakładu Archeologii Antycznej UMK w Toruniu. Na terenie byłego miasta odnaleziono mnóstwo ceramiki, greckie monety, oraz sporą płaskorzeźbę, tzw. "byka z Nikonionu". W tej chwili nie są prowadzone żadne badania, dlatego też po terenie byłego siedliska można poruszać się bez przeszkód. Antycznej ceramiki pozostało w tym miejscu mnóstwo, jednak jej postać to potłuczone kawałeczki glinanych naczyń. Przy dużym szczęściu można odnaleźć kawałki z namalowanymi wzorkami lub całe amforowe szyjki. W tym miejscu zaznaczam, że przewóz tego typu rzeczy przez granicę jest przestępstwem.






Tuż za miastem Nikonion rozciągają się rozległe, fantastyczne klify Limanu Dniestru. Opadają one stromo w stronę wody tworząc bajeczny krajobraz. Można pokusić się o spacer wzdłuż urwisk, zarówno brzegiem jak i koroną, jednak trzeba się przygotować na spiekotę panującą w regionie w okresie wakacyjnym i brak cienia w górnych partiach klifów. Nieliczne rzadkie drzewka znajdują się z oczywistych przyczyn przy samym brzegu limanu i tam też można złapać oddech. Widziałem również kąpiących się tam ludzi, jednak jakość wody jest średnia. Przede wszystkim można w tym miejscu świetnie wypocząć, gdyż dookoła panuje cisza przerywana jedynie falami i świergotem mnóstwa ptaków gniazdujących w pionowych ścianach klifów.








Jeśli starczy nam czasu możemy podjechać do Owidiopola, sennego miasteczka nad Limanem Dniestru, które od Roksolan oddalone jest o 10 km (30 km od Zatoki). W tym celu należy wrócić do drogi P70, stanąć po jej drugiej stronie i łapać jakąkolwiek marszrutkę zmierzającą do Odessy.
Owidiopol, pierwotnie noszący turecką nazwę Adżydere, to wieś typu miejskiego (!) zamieszkiwana przez niecałe 12 tys. osób. Obecną nazwę zawdzięcza ukazowi carycy Katarzyny II z 1795 r. i ma oczywiście związek z rzymskim poetą Owidiuszem, który został zesłany w tutejsze rejony. Ciekawostką jest fakt, że w 1843 r. w mieście przebywał Józef Ignacy Kraszewski. Także tutaj urodziła się Karina Żosan, miss Ukrainy z 2018 r. Owidiopol nie ma do zaoferowania znaczących zabytków - oprócz pomnika Owidiusza znajdującego się nad brzegiem limanu, można zobaczyć cerkiew Mikołaja Cudotwórcy z 1823 r., znajdującą się przy ulicy Portowej 4.



Karina Żosan, urodzona w Owidiopolu Miss Ukrainy 2018


Dojazd do Roksolan i Owidiopola każdą marszrutką na Odessę. W celu dotarcia do Nikonionu i na klify należy wysiąść na stacji benzynowej (w tej chwili Amic Energy) zaraz za Roksolanami (w tym celu trzeba odpowiednio wcześniej poinformować kierowcę), następnie zaraz za stacją udać się w lewo bardzo pylistą drogą. Kierować się cały czas prosto - antyczne miasto znajduje się przed klifami po prawej stronie (widać pozostałości po pracach archeologicznych w postaci kopców ziemi i głębokich dołków). Same klify znajdują się oczywiście nad brzegiem limanu, a te najatrakcyjniejsze ciągną się w stronę Owidiopola (w prawo stojąc twarzą do wody).
Powrót do Zatoki (zarówno z Owidiopola jak i Roksolan) odbywa się w podobny sposób jak dojazd - należy łapać marszrutkę przy drodze P70. Warto się upewnić, czy busik na pewno jedzie do Zatoki, ponieważ niektóre skręcają przy Karolino-Buhazie w lewo w stronę Hrybiwki i Sanżijki (wiadomo, 560-tka poleci na Zatokę).



SZABO

Jedną z największych atrakcji rejonu jest Centrum Kultury Wina we wsi Szabo, do którego latem ciągną szerokim strumieniem wycieczki z nadmorskich kurortów i Odessy. Sama wieś jest wzmiankowana w kronikach tatarskich pod nazwą Asza-abaga (1788 r.), jednak za datę jej powstania przyjmuje się rok 1824, wraz z przybyciem na ten teren kolonistów szwajcarskich.
Szabo leży na lewym brzegu Limanu Dniestru, przy drodze P70 do Białogrodu nad Dniestrem, 12 km od Zatoki. Miejscowość jest znana w całym państwie ukraińskim ze względu na Kompanię "Szabo" trudniącą się produkcją bardzo dobrego wina. Uważa się, że pierwsze winnice nad brzegiem Limanu powstały już w VI w. i opiekowali się nimi mieszkańcy pobliskich greckich kolonii. Prawdziwy rozkwit tej działalności nastąpił na początku XIX w. wraz z przybyciem do Szabo kolonistów ze Szwajcarii. W latach 80-tych XX w. zakład popadł w ruinę i produkcja się nie odbywała. Dopiero po upadku ZSRR zainteresowano się tym miejscem, odbudowano większość obiektów i elementów linii technologicznej i produkcja wina znów się rozpoczęła. W 2009 r. powołano przy zakładzie Centrum Kultury Wina Szabo zajmujące się promocją tego szlachetnego trunku. Dzięki temu możemy, wraz z przewodnikiem, zwiedzać fabrykę i degustować jej produkty. Kompania "Szabo", oprócz wina, wytwarza również koniaki, szampany, wódkę i wermuty. Warto zaznaczyć, że w szabskich winnicach rosną szczepy winogron niewystępujące nigdzie indziej na świecie. Z tychże odmian robi się limitowane, zazwyczaj bardzo drogie wina, które oczywiście można na miejscu nabywać.
Warto poświęcić czas i skorzystać z możliwości zwiedzenia fabryki. Na miejscu wszystko jest bardzo dobrze oznakowane, więc nie ma problemu ze znalezieniem kasy czy firmowego sklepu. Bilety kupujemy w okienku i czekamy aż uzbiera się grupa. W okresie wakacyjnym nie trwa to długo, gdyż Szabo jest celem większości wypoczywających nad morzem urlopowiczów, co zapewnia stały dopływ osób chętnych na zwiedzanie. Ceny wahają się od 230 do 900 hrywien, w zależności od programu jaki sobie wybierzemy. Podstawowa opcja trwa 1,5 godziny i jest to po prostu zwykły spacer po fabryce z przewodnikiem (raczej trzeba się nastawiać na język rosyjski). Można również pokusić się o dodanie do wycieczki degustacji - pod koniec zwiedzania zostaniemy zaproszeni do przyjemnej sali w piwnicach, w której następuje winny poczęstunek. Musze tutaj zwrócić uwagę na to, że w ostatnich latach zestaw alkoholi wchodzących w degustacyjny proces znacznie się uszczuplił. Ograniczono go tylko i wyłącznie do win, podczas gdy jeszcze 5-6 lat temu lali dosłownie wszystko, co wychodziło z zakładu, czyli również koniaki, wermuty i wódkę. Może decyzję o zmianie pakietu trunków podjęto ze względu na rausz, na jakim degustatorzy opuszczali szabskie piwniczki ;) Wycieczki kończą się w firmowym sklepie, gdzie można zaopatrzyć się w produkty tego uznanego winiarskiego zakładu.
Do Szabo możemy dojechać na dwa sposoby. Pierwszym jest opisana w pierwszej części artykułu marszrutka nr 6. Dla przypomnienia, niektóre z pojazdów tej linii obsługują kierunek Dorożnyk - Białogród nad Dniestrem. Po dojechaniu do "Awtostancji" w Zatoce (centrum miasteczka), kierowca wkłada tabliczkę --> Białogród. Szóstki wjeżdżają do centralnej części Szabo i zatrzymują się na skrzyżowaniu ulic Centralnej i Szwajcarskiej. Możemy także skorzystać z 560 z Odessy do Białogrodu, jednak te marszrutki są przyspieszone i trzeba wysiąść na drodze P70, u wylotu ulicy Centralnej. W przypadku linii 6 należy bezwzględnie pytać kierowcy czy jedzie przez Szabo.
Drugą opcją jest elektryczka. Wsiadamy na stacji Buhaz i wysiadamy na przystanku kolejowym Szabo. Stąd musimy iść kawałek na piechotę - trzeba dojść do drogi P70 i skręcić w prawo, następne w pierwszą drózkę w lewo i kierować się cały czas "w dół" wioski, w stronę limanu. Po drodze będziemy mijać szabskie winnice.
Powrót do Zatoki odbywa się w w sposób analogiczny. Centrum Kultury Wina "Szabo" znajduje się przy ulicy Szwajcarskiej 10. Strona firmowa Szabo


















SERHIJIWKA

Serhijiwka jest wsią pretendującą do miana nadmorskiego kurortu, choć wcale nie leży nad Morzem Czarnym, od którego dzieli ją przedłużenie Mierzei Buhaskiej i wody Zatoki Akkembeckiej. Miejscowość zamieszkuje na stałe 5,3 tys. mieszkańców. Pod koniec XIX w. utworzono tu uzdrowisko, którego działalność związana jest z leczniczym błotem zatoki i Limanu Budackiego (tzw. Szabolatu - leży w południowo-zachodniej części miejscowości). W późniejszych czasach odkryto także wycieki ropy naftowej, którą kuracjusze również używali do leczniczych kąpieli, oraz źródło wody mineralnej (1959 r.) polecanej na różnorakie schorzenia żołądka. W tej chwili Serhijiwka to kilkanaście sanatoriów, pijalnie wód oraz zakłady kąpielowe. Równocześnie atrakcyjność miejsca spadła na korzyść pobliskich kurortów i Odessy.



W Serhiiwce na uwagę zasługują trzy rzeczy. Przede wszystkim są to kąpiele w błocie limanu Szabolat, które posiada szereg właściwości leczniczych. Błoto ma postać czarnej lub ciemno-szarej masy, o zapachu siarkowodoru i amoniaku (zapach intensywny, nie każdemu może przypaść do gustu). Większość kuracjuszy praktykuje metodę polegającą na nasmarowaniu mazią całego ciała i wygrzewaniu się w słońcu na plaży. Dokładną instrukcję z pewnością otrzymasz od ludzi na miejscu.



Dwie kolejne rzeczy to miejsca dla miłośników rzeczy nietuzinkowych oraz urbexu. Przede wszystkim jest to psychodeliczny plac zabaw dla dzieci "Kazka". Koło tego miejsca nie można przejść obojętnie, a będąc już w Zatoce odwiedzenie go to rzecz wręcz obowiązkowa. Na placu owym można podziwiać dziwne, groteskowe, budzące niekiedy grozę figury, które są jednocześnie elementami zabawowymi (huśtawkami, zjeżdżalniami itp.). Jeśli ktoś ma wątpliwości, czy dziecko się aby nie wystraszy, niech lepiej pomyśli o sobie.





Z kategorii urbex natomiast mamy opuszczone sanatorium Jużny (lub Jużnaja). Jest to potężne, kilkunastopiętrowe gmaszysko, widoczne z większości miejsc w Serhijiwce. Budynek nie jest dostępny dla eksploratorów choć krążą słuchy, że gdzieś są tajemne wejścia.


Do Serhijiwki rekomenduję spacer z Zatoki, wtedy wizytę w miasteczku rozkładamy na cały dzień. Za punkt początkowy można przyjąć przystanek przy sanatorium Dorożnyk (jeśli masz do tego miejsca daleko, podjedź marszrutką nr 6). Wychodzimy na plażę i kierujemy się "w prawo", ku zachodniemu końcowi Zatoki, w stronę dzikiego pola namiotowego. Marsz odbywa się piaszczystym brzegiem morza oraz porośniętym szuwarami brzegiem Zatoki Akkembeckiej. W zależności od tempa potrwa ok. 1,5 godziny. Za początek Serhijiwki można uznać wybudowany w 1972 r. betonowy pomost łączący plażę z centrum uzdrowiska. W sezonie letnim , za symboliczną opłatą, wzdłuż pomostu pływają łódki (jest to nieco ponad kilometrowy odcinek). Powrót tym samym sposobem. Należy pamiętać o kremie z filtrem, gdyż na całej trasie praktycznie nie ma cienia.
Osoby chcące skorzystać z transportu drogowego mogą podeprzeć się marszrutkami, jednak ze względu na umowny charakter rozkładu jazdy, wybrałbym tą opcję w ostateczności (lepsza będzie taksówka). Brak jest bezpośrednich połączeń marszrutkowych między Zatoką i Serhijiwką, trzeba więc załozyć dojazd z przesiadką. Należy udać się na Awtostancję i wsiąść do 560-tki do Białogrodu, jednak trzeba wysiąść na przystanku "Rozwyłka" (najlepiej powiedzieć kierowcy, że na przesiadkę do Serhijiwki) - jest to skrzyżowanie drogi P70 z nitką prowadzącą do wsi. W tym miejscu czekamy na busika relacji Białogród - Serhijiwka i jedziemy prosto do centrum miejscowości. Według informacji w sieci, te drugie marszrutki kursują co pół godziny, ale drugi raz podkreślam, jest to karkołomna i ryzykowna opcja przejechania niecałych 19 km.




WYCIECZKI OD BABUSZEK

W najbardziej uczęszczanych miejscach Zatoki stoją babuszki naganiające wypoczywających na różnorakie wycieczki. Charakterystyczną rzeczą, po której każdy jest w stanie je rozpoznać, są ustawione na ziemi plansze z kolorowymi zdjęciami i napisami. Na tych planszach właśnie znajdziemy pełną ofertę jednodniowych wypadów w różne okoliczne miejsca. W większości jest to oczywiście Odessa i związane z nią wycieczki tematyczne (np. katakumby, nocna Odessa, Odessa kryminalna), jak również np. miejscowe akwaparki i ogrody zoologiczne, Koblewo (winnica), Wiłkowe (ukraińska Wenecja), Umań (ogród botaniczny), rejsy statkiem, wędkowanie i wiele innych. Zapisujemy się na miejscu u babuszki, która wyjaśnia nam co i jak, skąd startuje busik itp. Ceny są oczywiście różne i zależą od odległości oraz programu wycieczki, ale nie można powiedzieć, że jest drogo. Jest to dobra alternatywa dla osób chcących zwiedzić konkretne miejsca z przewodnikiem, bez kluczenia i poszukiwania, z zapewnionym dojazdem i powrotem.





WYCIECZKI ZAGRANICZNE

Korzystając z małej odległości do Mołdawii i Naddniestrza, możemy pokusić się o zwiedzenie stolic tych państw (a raczej państwa i "państwa"), Kiszyniowa i Tyraspola. Jeśli ktoś podjąłby decyzję o zagranicznej wycieczce, radzę przeznaczyć na nią raczej dwa dni. Tyraspol opiszę w kilku zdaniach, ponieważ nie miałem przyjemności zwiedzić tego miasta.



KISZYNIÓW

Do Kiszyniowa możemy dostać się marszrutką z Białogrodu nad Dniestrem. W 2019 r. jeszcze jeździła, ale będąc np. na wycieczce w tym mieście należy udać się do kas autobusowych (naprzeciwko dworca kolejowego, po drugiej stronie ulicy Portowej) i dowiedzieć się czy nic się nie zmieniło. Marszrutka startuje krótko po godzinie 7 rano (relacja Serhijiwka - Kiszyniów i jest tylko jedna na dzień), dlatego też z Zatoki trzeba wyjechać wcześnie (proponuję łapać coś do Białogrodu maksymalnie do godziny 6 rano). Podróż trwa 3-4 godziny, a bilety kosztują ponad 300 hrywien w jedną stronę, więc nie są tanie. O bilet powrotny należy zatroszczyć się od razu w Białogrodzie, najpóźniej po przyjeździe na dworcu w Kiszyniowie (najlepiej o wszystko wypytać kierowcę, w kasach w Białogrodzie mało co wiedzą).
Marszrutka przekracza granicę na przejściu Starokozacze / Tudora, a podróż nie należy do najlżejszych głównie za sprawą fatalnej nawierzchni po mołdawskiej stronie. W stolicy Mołdawii końcowym przystankiem jest autobusowy dworzec północny (Gara Auto Nord), skąd do centrum i głównej ulicy miasta, Bulwaru Vieru (Bulevardul Grigore Vieru) jest około 20 minut spaceru.

Marszrutka Serhijiwka - Kiszyniów

Północny dworzec autobusowy (Kiszyniów)

Północny dworzec autobusowy (Kiszyniów)







Można również rozważyć wyjście z marszrutki na wysokości miejscowości Crocmaz lub Purcari. W tych dwóch wioseczkach znajdują się winnice oferujące wspaniałe wina, ale i również wycieczki po swoich zakładach i degustacje (podobnie jak w przypadku ukraińskiego Szabo). W Crocmaz mieści się rodzinna wytwórnia win Et Cetera, w Purcari Chateau Purcari, a odległość między nimi to zaledwie 15 km, co stwarza mozliwości na odwiedzenie obydwu tych miejsc np. na stopa. Nim jednak wasze kubki smakowe i rozum dadzą się ponieść wybitnym smakom winogronowych trunków, koniecznie ugadajcie się z marszrutkowym kierowcą, aby nie zapomniał Was zgarnąć w drodze powrotnej. Najlepiej umówić się w tym samym miejscu, w którym wysiądziecie i to na konkretną godzinę (na wszelki wypadek warto być 15 minut przed umówionym czasem). W przypadku wizyty w dwóch miejscowościach, wskażcie na palcem na mapie miejsce, w którym macie zamiar wsiąść wracając na Ukrainę.






TYRASPOL

Jak wszem i wobec wiadomo, Tyraspol to stolica separatystycznego Naddniestrza, zwana czasem komunistycznym skansenem Europy. W dwóch słowach udzielę wskazówek jak się tam dostać, jednak wszelkie informacje trzeba bezwzględnie potwierdzać w stosownych miejscach (kasy, kierowcy, informacje). Zatoka nie jest w żaden sposób skomunikowana z Tyraspolem, zatem w pierwszej kolejności trzeba dojechać do Odessy. Stamtąd mamy do dyspozycji marszrutki - z dworca Privoz i dworca na Kołątajowskiej. Wszystkiego trzeba się dowiedzieć zawczasu, np. przy okazji jednodniowej wycieczki do Odessy.
Do niedawna kursował również pociąg Odessa-Tiraspol-Odessa, jednak ostatnio coraz częściej chodzą słuchy o całkowitej likwidacji mołdawskich kolei. Jest jednak szansa, że Naddniestrze się wypnie, a kolej będzie chodziła w dalszym ciągu. O ten pociąg należy się wypytywać na odeskim dworcu głównym.
Wiele wskazówek na temat dojazdu z Odessy do Tyraspola znajduje się w Internecie.


Zatoka - vademecum plażowicza (cz. I)

Linki:
Infobus
bus.com.ua
Rozkład jazdy elektryczek
Rozkład jazdy pociągów
Strona do zakupu biletów na pociągi pospieszne
Easyway
Strona winnicy Szabo
Strona winnicy Et Cetera w Crocmaz
Strona winnicy Chateau Purcari
Jabolowa ballada - klify nad limanem
Jabolowa ballada - Serhijiwka

Komentarze